Impreza na niewielkiej arabskiej wyspie otwierająca sezon 2023 poszła w stu procentach po myśli Red Bulla. Austriacki zespół nie tylko zdołał wygrać wyścig dzięki Maxowi Verstappenowi, ale także wywalczył drugie miejsce za sprawą dobrej postawy Sergio Pereza. Jakby tego było mało, trzeci na mecie Fernando Alonso stracił do triumfatora ponad 30 sekund, co tylko pokazało skalę dominacji zespołu prowadzonego przez Christiana Hornera.
Z punktu widzenia kibiców na całym świecie, zdecydowanie najciekawsza do oglądania podczas wyścigu w Bahrajnie była pogoń Fernando Alonso za pierwszym od wielu lat miejscem na podium. Hiszpan ścigający się w zespole Astona Martina stoczył m.in. kapitalną walkę z Lewisem Hamiltonem, wyprzedzając go na dohamowaniu do zakrętu nr 10, najtrudniejszego w całym kalendarzu F1.
W rozmowie z austriackim dziennikiem "Ostereich24", o rywalizacji dwóch byłych mistrzów świata opowiedział doktor Helmut Marko, jedna z kluczowych postaci ekipy Red Bull. Konsultant, odpowiedzialny m.in. za rozwój kierowców z juniorskiego programu austriackiego teamu przyznał, że po wyścigu chciał pokazać walkę Alonso i Hamiltona Maxowi Verstappenowi. Ten jednak przyznał, że wszystko już widział na telebimach ustawionych wokół toru.
- Rywalizacja Fernando i Lewisa była wspaniała. Hiszpan pokazał, dlaczego tak wielu specjalistów uważa go za najlepszego na świecie. Swoją drogą video z walki chciałem pokazać po wyścigu Maxowi, lecz ten powiedział, że wszystko widział w trakcie wyścigu, bo będąc na czele z dużą przewagą mógł skupić się na oglądaniu walki rywali na telebimach - powiedział Marko.
Choć na pierwszy rzut oka wypowiedź Helmuta Marko brzmi jak okazanie szacunku swojemu zawodnikowi, między wierszami można wyczytać małą szpileczkę wbitą ekipie Mercedesa. Choć Toto Wolff i jego współpracownicy robią wszystko, by wrócić na szczyt, ich koncepcja samochodu bez sekcji bocznych nie przynosi oczekiwanych efektów.
W związku z tym siedmiokrotny mistrz świata Lewis Hamilton nie tylko musi walczyć o miejsca w czołówce, ale także nie ma możliwości zbliżenia się do wielkiego rywala, jakim jest Max Verstappen. W Bahrajnie strata Brytyjczyka była tak duża, że Holender, zamiast widzieć go w lusterkach, mógł oglądać jego boje na telebimie.
Sama sytuacja Mercedesa jest w tym momencie nie do pozazdroszczenia. Niemiecki zespół, mimo ciągłej walki w czołówce, musi w ostatnim czasie mierzyć się z dużą ilością hejtu ze strony swoich fanów, którzy domagają się poprawy wyników. W związku z tym zespół w ostatnich dniach wystosował oświadczenie obiecujące kibicom osiąganie lepszych rezultatów.