Dokładnie 12 lat temu, 6 lutego 2011 roku, doszło do makabrycznego wypadku, który na zawsze zmienił karierę Roberta Kubicy. Doszło do niego na piątym kilometrze pierwszego odcinka rajdu Ronde di Andora we włoskiej Ligurii. "Nie chciał jechać w tym rajdzie. Miał dziwne przeczucia. Zadzwonił, by wycofać się ze startu, ale ostatecznie uległ namowom. Najpierw walka o życie, później o zdrowie, na końcu o powrót do sprawności. W takiej kolejności lekarze kliniki w Pietra Ligure pochylali się nad poszarpanym ciałem Polaka" - pisał Michał Gąsiorowski na łamach Sport.pl.
Po kilku latach od wypadku Robert Kubica zdradził, że miał złe przeczucia przed wyścigiem i nie chciał w nim startować. - Obudziłem się z okropnym uczuciem w żołądku, ale mimo tego przeczucia nie byłem na siebie zły po wypadku. Wciąż wszystko pamiętam. Nie zapomniałem o tym, to był moment, który zmienił moje życie. Nie tylko jako kierowcy, ale też jako człowieka. Ale rekonwalescencja to był straszny okres, niemniej człowiek staje się silniejszy, jak cierpi bardziej psychicznie niż fizycznie - powiedział.
- Nawet w najtrudniejszych chwilach były dobre chwile i do każdej operacji podchodziłem z optymizmem. Gdy się obudziłem, czułem się inaczej, niż myślałem. To było tak, jakby ktoś wbił Ci nóż w pierś. To moment, w którym poznajesz siebie na nowo i zaczynasz wszystko zmieniać. Twój mózg poznaje nowe granice i je akceptuje. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że nie chodziłem przez trzy miesiące, a kolejne dwa jeździłem na wózku, to można stwierdzić, że bardzo szybko zacząłem jeździć - dodał Robert Kubica.
Walka Polaka o powrót do zdrowia, a także startów w Formule 1 oraz innych seriach wyścigowych, do dziś budzi podziw nie tylko w jego ojczyźnie, ale i na całym świecie. Z okazji kolejnej rocznicy tragicznego wypadku, o Kubicy pisze się m.in. w Serbii. "Stracił litr krwi, miał zmiażdżoną rękę i był operowany przez siedem godzin. Cudem uniknął śmierci, a potem stał się inspiracją dla milionów ludzi" - pisze portal kurir.rs.
Robert Kubica wrócił do Formuły 1 w 2018 roku, zostając kierowcą rezerwowym Williamsa. Rok później był zespołowym kolegą George'a Russella, a od 2020 do 2022 pracował dla Alfy Romeo Racing w roli kierowcy testowego i rezerwowego. Teraz kariera Kubicy w F1 się zakończyła, a Polak będzie występował w wyścigach długodystansowych w serii WEC.