Grand Prix Chin miało wrócić do kalendarza po czteroletniej przerwie. Wygląda jednak na to, że na wyścig w Szanghaju trzeba będzie jeszcze poczekać. Sytuacja w Chinach zmusiła władze do odwołania wydarzenia.
Po raz ostatni Grand Prix Chin odbyło się w 2019 r. Później nadeszła pandemia koronawirusa, która uniemożliwiła organizację wyścigów F1 w wielu miejscach na świecie, głównie poza Europą. Tor w Szanghaju nie gościł kierowców w 2020 i 2021 r. W międzyczasie skończyła się umowa z Liberty Media, która zarządza F1.
Udało się podpisać nowy kontrakt, na mocy którego Chiny miały wrócić do kalendarza F1 na lata 2023-2025. Powrót się opóźni, ponieważ Grand Prix zostało odwołane.
Wyścig się nie odbędzie z powodu stosowanej przez władze kraju polityki "zero COVID", według której stosowane są poważne obostrzenia, organizacja międzynarodowych imprez jest praktycznie niemożliwa, a w niektórych regionach wprowadza się lockdown. Chiny nie radzą sobie z koronawirusem, a obywatele zaczynają protestować i domagać się luzowania obostrzeń.
Grand Prix Chin na torze w Szanghaju miało być czwartą rundą przyszłorocznych mistrzostw świata Formuły 1. Weekend wyścigowy zaplanowano na daty 14-16 kwietnia. W związku z odwołaniem imprezy w Państwie Środka poszukiwane jest zastępstwo. Według portalu motorsport.com największe szanse na goszczenie F1 ma tor Portimao w Portugalii, gdzie odbyło się Grand Prix w 2020 i 2021 roku.
Sezon 2023 rozpocznie się 5 marca wyścigiem o Grand Prix Bahrajnu na torze Sakhir. Pierwotnie zaplanowano 24 rundy. Byłby to zatem najdłuższy sezon w historii F1.