Potężna sensacja w kwalifikacjach F1. "Chyba k... żartujesz, że pierwszy"

Zwycięstwem Kevina Magnussena zakończyły się kwalifikacje do sobotniego sprintu przed GP Brazylii. W ostatniej części "czasówki" Duńczykowi pomogły opady deszczu, które uniemożliwiły rywalom poprawianie czasów.

Weekend w Sao Paulo jest ostatnim w sezonie 2022, w którego skład wchodzi sobotni sprint. Dlatego też kwalifikacje rozgrywane były w piątkowe popołudnie. Od początku dnia wiadome było, że rywalizacja będzie niezwykle ciekawa ze względu na opady deszczu, które nawiedzały południową część wybrzeża Brazylii.

Zobacz wideo Oto napastnik nr 2 polskiej kadry. "Lewandowski sobie wybierze"

Chaotyczny początek

Już pierwsza część "czasówki" była niezwykle interesująca. Ze względu na wilgotny tor, zawodnicy zmuszeni byli wyjechać z boksów na przejściowych oponach, pozwalających na jazdę na śliskiej nawierzchni. Z biegiem czasu tor zaczynał jednak przesychać, co jako pierwszy wykorzystał Pierre Gasly, który zakładając slicki dał sygnał rywalom do jazdy na całego. Ostatecznie wyniki pierwszej części kwalifikacji nie były bardzo zaskakujące, gdyż z dalszej rywalizacji odpadli Nicholas Latifi (który przez moment był najszybszy na torze!), Guanyu Zhou, Valtteri Bottas, Yuki Tsunoda i Mick Schumacher. 

Sensacja wisiała (dosłownie) w powietrzu

Po spokojnej, drugiej części kwalifikacji, w której odpadli Alexander Albon, Pierre Gasly, Sebastian Vettel, Daniel Ricciardo i Lance Stroll, przyszedł czas na finałową odsłonę rywalizacji, która przyniosła bardzo niespodziewane wyniki. Sensacja od początku wisiała w powietrzu, ze względu na deszczowe chmury, które ponownie nawiedziły tor Interlagos. 

Wszyscy zawodnicy, na samym początku, zostali poproszeni o ciśnięcie do granic możliwości. W pierwszych minutach tor był bowiem względnie suchy, co pozwalało na osiąganie dobrych rezultatów. Najlepiej poradził sobie wówczas Kevin Magnussen, który uplasował się na czele, przed Maxem Verstappenem i Georgem Russellem. Wówczas Brytyjczyk wypadł z toru na piątym zakręcie i zakopał się w żwirze, zmuszając sędziów do wywieszenia czerwonej flagi.

Gdy zawodnicy czekali na ponowny wyjazd na tor, pogoda całkowicie się popsuła. Nad Sao Paulo zaczęło mocno padać, a asfalt znów stał się mokry. W związku z tym poprawianie osiągniętych już czasów było absolutnie niemożliwe, a sensacja stała się faktem. Do sobotniego sprintu, z pole postion wyruszy Kevin Magnussen. - Chyba k... żartujesz, że pierwszy. W życiu się nie czułem tak jak teraz - nie dowierzał duński kierowca.

Grande strategia

Chaotyczne kwalifikacje byłyby niczym, bez udziału strategów Ferrari, którzy skazali Charlesa Leclerca na pożarcie. Monakijczyk był jedynym zawodnikiem na początku Q3, który wyjechał na tor na przejściowych oponach, notując najgorszy czas. Później jeden z najlepszych kierowców w stawce nie mógł już wygrzebać się z końca stawki, przez co sprint rozpocznie z 10. pola.

Historyczny sukces

Kiedy ekipa Haasa dołączała do Formuły 1 w 2014 roku, mało kto spodziewał się, że będzie ona w stanie utrzymać się w stawce przez tyle lat. W dziewiątym sezonie działalności amerykanom w końcu udało się sięgnąć po pole position, z dużymi nadziejami zarówno na sobotni sprint, jak i niedzielny wyścig. Przypomnijmy, że do tej pory podopieczni Gunthera Steinera nie zdołali ani razu stanąć na podium.

Sobotni sprint, poprzedzony sesją treningową, rozpocznie się o 20:30 polskiego czasu. W niedzielę, zawodnicy ruszą do wyścigu równo o 19:00.

Wyniki kwalifikacji do sprintu przed GP Brazylii:

  1. Kevin Magnussen
  2. Max Verstappen
  3. George Russell
  4. Lando Norris
  5. Carlos Sainz
  6. Esteban Ocon
  7. Fernando Alonso
  8. Lewis Hamilton
  9. Sergio Perez
  10. Charles Leclerc
  11. Alexander Albon
  12. Pierre Gasly
  13. Sebastian Vettel
  14. Daniel Ricciardo
  15. Lance Stroll
  16. Nicholas Latifi
  17. Guanyu Zhou
  18. Valtteri Bottas
  19. Yuki Tsunoda
  20. Mick Schumacher
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.