Mercedes znalazł następcę Hamiltona? Zaskakujący ruch zespołu

Francuska stacja telewizyjna Canal+ przekazała, że Daniel Ricciardo jest na zaawansowanym etapie negocjacji z Mercedesem w sprawie dołączenia do zespołu. Doniesienia te pojawiły się po tym, jak Australijczyk został zauważony w centrum gościnnym zespołu podczas Grand Prix F1 Singapuru.

Mercedes zaczął podejmować działania zabezpieczające na wypadek, gdyby Lewis Hamilton zmienił zdanie w sprawie kontynuowania kariery w F1 w następnym sezonie. Niewykluczone, że miejsce Brytyjczyka zajmie kończący współpracę z McLarenem Daniel Ricciardo.

Zobacz wideo F1 22 NA PS5. Nowi kierowcy, najnowszy tor, duże zmiany w menu

Ricciardo blisko Mercedesa

Od jakiegoś czasu wiadomo, że Ricciardo opuści McLarena pod koniec obecnego sezonu. Władze zespołu postanowiły spłacić ostatni rok kontraktu australijskiego kierowcy i zastąpić go Oscarem Piastrim. Jako że tylko czterech kierowców zarabia więcej od niego, potencjalnie zainteresowane ekipy musiałyby się liczyć ze sporą inwestycją.

Dotychczas mówiło się, że nadzieje Ricciardo na pozostanie w składzie kierowców F1 na kolejny sezon mogą dotyczyć trzech ekip. Wspominano tym kontekście o Alpine (który ma podpisać kontrakt z Pierrem Gaslym), Haasie (możliwe pozostanie Micka Schumachera) i Williamsie.

Potencjalne dołączenie Australijczyka do Mercedesa może mieć na celu ostateczne zastąpienie 37-letniego Lewisa Hamiltona. Ricciardo jest cztery lata młodszy i uważa się, że może być przyszłym kierowcą numer dwa obok George'a Russella. Teorię tę komplikują słowa szefa Mercedesa Toto Wolffa, który stwierdził, że Brytyjczyk może pozostać w F1 na pięć kolejnych lat.

Hamilton odradza Ricciardo rolę rezerwowego w Mercedesie

Swego czasu Lewis Hamilton poradził Australijczykowi, aby nie przyjmował roli rezerwowego w Mercedesie, ponieważ jest "zbyt utalentowany". - Powinien się regularnie ścigać. Zasłużył się, aby być wśród nas. Gdyby był częścią naszego zespołu, byłoby świetnie, ale ta rola nie jest dla niego najlepsza - powiedział.

W ubiegłym tygodniu Hamilton wypowiedział się także na temat swojej przyszłości. - Tak, nadal chcę być częścią F1. Oczywiście planem A jest bycie na starcie, ale jak powiedziałem, nie chcę po prostu wskakiwać na pierwsze wolne miejsce. Mój zespół rozmawia z prawie wszystkimi i prowadzą rozmowy. Choć nie podchodzę do tego z nadmierną pewnością siebie, próbujemy to wszystko poskładać i dowiedzieć się, co jest najbardziej sensowne - dodał.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.