W ten weekend rywalizacja o tytuł mistrza świata Formuły 1 przeniosła się do Holandii. W piątek na torze Circuit Zandvoort w Zandvoort odbyły się dwie serie treningowe. W pierwszej z nich najlepszy okazał się Brytyjczyk George Russell z Mercedesa. Dwie kolejne przyniosły zwycięstwa Charlesa Leclerca z Monako (Ferrari). Trzeci trening miał miejsce przed startem sobotnich kwalifikacji.
W trakcie sobotnich zmagań przez wybryk jednego z kibiców sędziowie byli zmuszeni przerwać drugi wyścig kwalifikacyjny. Już na jego początku mężczyzna rzucił na tor racę, która znalazła się na trasie i stanowiła poważną przeszkodę dla kierowców. Zachowanie Holendra wywołało oburzenie innych kibiców, co przerodziło się w zamieszki. Wtedy do akcji wkroczyła ochrona, która wyprowadziła bezmyślnego kibica z toru. Podobna sytuacja miała miejsce podczas trzeciego wyścigu kwalifikacyjnego, jednak w tym wypadku przerwanie rywalizacji nie było konieczne.
Zachowanie kibica ocenił obrońca tytułu mistrza świata, Max Verstappen. - To po prostu głupie. Nie można tego inaczej nazwać. Słyszałem, że tego kibica usunięto z toru. Fanom mogę powiedzieć jedno, by tego nie robili. Rzucanie rac nie jest dobre dla żadnego z nas. Wyrzucą cię z toru, nie będziesz widział wyścigu, a nam przerwą ściganie, bo sytuacja jest niebezpieczna - stwierdził wprost Holender, cytowany przez "Motorsport Week".
Verstappen jest na najlepszej drodze do wywalczenia kolejnego mistrzowskiego tytułu. Kierowca teamu Red Bull Racing prowadzi w klasyfikacji generalnej i w niedzielę stanie przed szansą na 10. zwycięstwo w tym sezonie. Holender wygrał sobotnie kwalifikacje, osiągając najlepszy czas w trzecim wyścigu.