Fani Maxa Verstappena od kilku tygodni wykazują się nagannym zachowaniem. Najpierw podczas lipcowego Grand Prix Austrii pijani palili gadżety Mercedesa i w międzyczasie atakowali fanów Lewisa Hamiltona między innymi na tle seksualnym. Teraz sympatycy Holendra znów dali "popis".
Podczas weekendowej rywalizacji na Węgrzech media społecznościowe obiegły nagrania, na których widać jak kibice Maxa Verstappena palą gadżety z Mercedesa i Lewisa Hamiltona.
Kierowca Red Bulla był oburzony zachowaniem swoich sympatyków. Po wyścigu w Budapeszcie krótko skomentował sytuację. - To jest oczywiście nie do zaakceptowania. Te osoby, które to zrobiły, trudno się z nimi zgodzić, ponieważ ich zachowanie jest po prostu obrzydliwe - stwierdził.
- Ogólnie większość kibiców zachowywała się z szacunkiem. Dopingowali przez cały wyścig, a także wiwatowali na podium przy każdym kierowcy. Tak powinno być - dodał na konferencji prasowej po wyścigu.
Słowa Verstappena o tym, że jedynie niewielkie grono kibiców nie trzymała poziomu, znajduje potwierdzenie w rzeczywistości. Do zabawnej sytuacji doszło w jednej z restauracji po zakończeniu jednego z weekendowych wyścigów. Trzech fanów Mercedesa zostało poczęstowanych...Red Bullem przez sympatyków Maxa Verstappena. Mężczyźni obrócili całą sytuację w żart, a nagranie można oglądać w sieci.
Max Verstappen pewnie zmierza po tytuł mistrza świata F1. W tym momencie ma 258 punktów, aż o 70 więcej od drugiego Charlesa Leclerca. Lewis Hamilton z dorobkiem 146 punktów zalicza najgorszy sezon od lat.