"Drive To Survive" to serial dokumentalny produkcji Netflixa. Kamera zagląda za kulisy Formuły 1 już czwarty sezon. Produkcja jest popularna, ale co ciekawe, niekoniecznie wśród kierowców F1, którzy są głównymi bohaterami. Serial mocno skrytykował m.in. Max Verstappen. Aktualny mistrz świata nie występuje w produkcji, ponieważ stwierdził swego czasu, że Netflix przekręca fakty i tworzy "fałszywe rywalizacje".
Holender nie jest jedynym kierowcą, któremu serial się nie podoba. Swoje obiekcje wyrazili ostatnio Lando Norris i Carlos Sainz. Twierdzą oni, że ich relacja została pokazana w kłamliwy sposób. Sprawa jest już na tyle poważna, że zaangażował się w nią szef F1 Stefano Domenicali. Chce on porozmawiać z przedstawicielami wytwórni. Obawia się, że kolejni kierowcy się zrażą i Netflix nie będzie miał kogo nagrywać.
Okazuje się jednak, że dla Netflixa być może to nie problem. Tak wynika ze słów Verstappena w rozmowie z portalem motorsport.com. - Obejrzałem kilka odcinków ostatniego sezonu i byłem zaskoczony, bo znalazłem się w nim. Prawdopodobnie są to materiały z 2018 roku, które ponownie wykorzystali. Głównie te mówiące o rywalizacji i o tym, co lubię robić. To już oczywiście nie jest w porządku. Słyszałem, że mój głos jest nieco inny. Zdałem sobie również sprawę z tego, że wiele razy mówiłem różne rzeczy, a oni byli w pobliżu z mikrofonem na wysięgniku i wszystko zbierali. Więc będę musiał być bardziej ostrożny. To nie moja sprawa, ale znów powyciągali momenty z całego sezonu i starali się je niemal sfabrykować – twierdzi aktualny mistrz świata.
Zaraz potem przyznał, że serial nie podoba mu się nawet nie tyle z tego powodu, że się w nim znalazł mimo braku chęci, ale też dlatego, że źle przedstawieni zostali Sainz i Norris. - To dwóch świetnych gości. Tymczasem zrobili z Lando niezłego ch…, a wcale nim nie jest. Myślę, że wiele osób zna Lando jako zabawnego, świetnego faceta. Jeśli ktoś jest nowy w tym sporcie i nigdy nie oglądał F1, to po tym odcinku nie polubi Lando. Jeśli kogoś zrujnujesz na początku, to później już tego nie naprawisz – powiedział Verstappen.
Dodał również, że cały program powinien się nazywać "Z kamerą w świecie F1" nawiązując do bardzo popularnego reality-show "Z kamerą wśród Kardashianów".