Gwiazda opuszcza GP Arabii. "Jestem zaskoczony, że wciąż tu jesteśmy"

Chociaż organizatorzy Grand Prix Arabii Saudyjskiej i tamtejszy rząd zapewniają, że na torze jest bezpiecznie, to nie wszyscy dali temu wiarę. Jedna z gwiazd postanowiła opuścić kraj po ataku rakietowym, do którego doszło nieopodal obiektu.

W piątek w trakcie treningu na torze w Dżuddzie przed GP Arabii Saudyjskiej zarówno kierowcy, jak i dziennikarze mogli poczuć swąd spalenizny. Mogli też zobaczyć kłęby czarnego dymu. To efekt ataku rakietowego na położoną niedaleko toru placówkę Aramco, największego eksportera ropy naftowej na świecie. Ataku dokonali bojownicy Huti, którzy walczą z siłami rządowymi w sąsiadującym z Arabią Saudyjską Jemenie. Saudyjczycy wspierają jemeński rząd, a dla Huti Arabia Saudyjska to organizację terrorystyczną.

Zobacz wideo Tak dziś wygląda Ze Roberto. WOW!

Ralf Schumacher wyjechał z Arabii Saudyjskiej. "Musimy spakować rzeczy i opuścić kraj"

Te wydarzenia spowodowały, że całe Grand Prix stanęło pod znakiem zapytania. Według informacji dziennikarzy, kilku kierowców nie chciało brać udziału w zawodach. Po kilkugodzinnej naradzie, w której udział brali zawodnicy, szefowie zespołów i całej Formuły 1, podjęto decyzję, że wyścig odbędzie się zgodnie z planem. W swoich oświadczeniach F1, FIA i sami kierowcy poinformowali, że dostali zapewnienia o tym, że na torze jest bezpiecznie.

To nie przekonało jednak Ralfa Schumachera, byłego kierowcę F1 i młodszego brata Michaela Schumachera, który pracował w Arabii Saudyjskiej jako ekspert niemieckiego "Sky". Pracował, ale już tego nie robi, bo, jak informują niemieckie media, po konsultacji z redakcją postanowił wyjechać z obawy o bezpieczeństwo.

- To tylko dwadzieścia kilometrów stąd. Jeśli to naprawdę atak, to jestem naprawdę zaskoczony, że wciąż tu jesteśmy. Musimy jak najszybciej spakować nasze rzeczy i opuścić kraj tak samo szybko – mówił na antenie przy okazji jednego ze swoich ostatnich łączeń.

- Muszę zaznaczyć, że jestem ekspertem Formuły 1, a nie ekspertem biznesowym czy politycznym, ale myślę, że presja na Formułę 1 jest ogromna. Saudyjczycy zapłacili bardzo duże pieniądze, a kontrakt jest długoterminowy. Rząd kraju poinformował, że gwarantuje bezpieczeństwo, więc F1 nie może po prostu wycofać się z imprezy – dodał.

Jak donoszą niemieccy dziennikarze, tamtejsza telewizja "Sky" pozwoliła swoim pracownikom opuścić Arabię Saudyjską, jeśli będą mieli takie życzenie. Nie wiadomo, czy ktoś oprócz Schumachera skorzystał z tej możliwości. Były kierowca natomiast na swoim Instagramie zamieścił zdjęcie sugerujące, że wyleciał do Monachium.

W sobotę o godzinie 15 ma odbyć się trening, a od 18 kierowcy będą ścigać się w kwalifikacjach. Wyścig odbędzie się w niedzielę 27 marca o godzinie 19.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.