Inwazja Rosji na Ukrainę sprawiła, że wiele rosyjskich sportowców i drużyn znalazło się w trudnej sytuacji. Nie wiadomo, czy sankcje nakładane na Rosję nie zagrożą ich sytuacji w świecie sportu. To dotknęło także amerykańskiego zespołu Formuły 1, Haas, którego sponsorem jest rosyjska firma Uralkali.
W czwartek zespół wydał oświadczenie, w którym zapowiedział natychmiastowe usunięcie reklam firmy i zmianę malowania, usuwając tym samym barwy rosyjskiej flagi z bolidu. W piątkowych testach Haas jeździ już bez logotypu rosyjskiego sponsora, w białym samochodzie.
Pozostaje także kwestia rosyjskiego kierowcy zespołu, Nikity Mazepina. W przypadku wycofania się Uralkali Rosjanin najprawdopodobniej odejdzie z zespołu, bo to właśnie tego sponsora wprowadzał do Haasa, gdy pojawił się w Formule 1 w zeszłym roku.
Nawet gdyby Mazepinowi udało się w jakiś sposób zabezpieczyć finansowo pozostanie w zespole, nie wiadomo, jak potoczą się losy rosyjskich sportowców w związku z inwazją Rosji na Ukrainę. Tego, że przyszłość kierowcy nie jest jasna, nie ukrywał nawet szef ekipy, Guenther Steiner. - Ta sytuacja dotyka Nikity, to jego kraj. Jeśli chodzi o jego miejsce w zespole, nigdy nie ma gwarancji - mówił w Barcelonie podczas testów cytowany przez dziennikarkę "Przeglądu Sportowego" i Eleven Sports, Aldonę Marciniak.
W sprawie wypowiedział się także sam Mazepin. "To dla mnie trudny okres i nie mam kontroli nad tym, co inni mówią lub robią. Wybieram skupienie na tym, co mogę kontrolować przez ciężką pracę i robienie wszystkiego, co mogę dla Haasa" - napisał w mediach społecznościowych kierowca i podziękował za zrozumienie i wsparcie.
Tymczasem pojawiły się pierwsze plotki w kontekście kierowców, którzy mogliby go zastąpić. To naturalne, że Haas przystąpił do poszukiwań zawodnika, który w przypadku odejścia Mazepina wszedłby na jego miejsce i ma mieć już dwóch kandydatów. To duński kierowca, Kevin Magnussen i Brazylijczyk Pietro Fittipaldi.
W przypadku pierwszej kandydatury mamy do czynienia z doświadczonym kierowcą - Magnussen jeździł w latach 2014-2015 dla McLarena, w sezonie 2016 dla Renault i w latach 2017-2020 właśnie dla Haasa. Obecnie jest kierowcą teamu Peugeota w serii wyścigów długodystansowych WEC. Pojechał także w wyścigu 24h Daytona. Jaki problem staje na jego drodze do powrotu do F1 i Haasa? Duńczyk po odejściu z F1 wypowiadał się, że nie ma zamiaru wracać do zespołu niskiej rangi. Jeśli już pojawiłby się z powrotem w F1, chciałby walczyć o zwycięstwa. I choć sezon 2022 wprowadza do serii rewolucję, która może zupełnie wymieszać stawkę, Haas startuje do niego z najgorszej pozycji: w 2021 roku był absolutnie najsłabszą z ekip w Formule 1.
Co w przypadku Pietro Fittipaldiego? Tu szanse są spore, bo Brazylijczyk jest obecny na testach w Barcelonie, gdzie widziano go na oficjalnej sesji fotograficznej. Ta nie musiała mieć związku z ewentualnym przejściem do roli jednego z dwóch głównych kierowców, a być jedynie zabiegiem marketingowym związanym z jego obecną funkcją - kierowcy rezerwowego.
Fittipaldi poza funkcją w F1 ma także inne plany na ten sezon startów: został ogłoszony jako kierowca polskiego zespołu Inter Europol Competition w European Le Mans Series w wyścigach długodystansowych. Zapytaliśmy o sytuację kierowcy szefa ekipy Wojciecha Śmiechowskiego, ale odmówił komentarza. Udało nam się jednak ustalić, że sytuacja Brazylijczyka nie jest jasna, a decyzje w sprawie jego i Nikity Mazepina mogą zapaść w przyszłym tygodniu.
Fittipaldi w przypadku faktycznego przejścia do Hassa raczej nie mógłby pozostać w Inter Europolu ze względu na pokrywanie się kilku wyścigów ELMS z terminami w F1. Tak jest choćby w przypadku Grand Prix Wielkiej Brytanii F1 na torze Silverstone, które pokrywa się z wyścigiem 4 godziny Hungaroring w ELMS, Grand Prix Belgii F1, które odbywa się w tym samym czasie, co wyścig 4 godziny Barcelona-Catalunya w ELMS. Z kalendarza w piątek usunięto Grand Prix Rosji, które pokrywałoby się z wyścigiem 4 godziny Spa, ale niewykluczone, że w tym terminie pojawi się inny wyścig. Mówiło się choćby o Grand Prix Turcji.
Pietro Fittipaldi przejechał już dwa wyścigi Formuły 1 w karierze - Grand Prix Sakhiru i Grand Prix Abu Zabi w 2020 roku, gdy zastępował Romaina Grosjeana, który ucierpiał w groźnym wypadku w Grand Prix Bahrajnu. W swojej karierze nie ma jednak wielkich osiągnięć - do tej pory był mistrzem World Series Formuły V8 3,5, a także MRF Challenge Formuły 2000. W 2019 roku startował w DTM i azjatyckiej Formule 3. Rolę rezerwowego kierowcy Haasa przydzielono mu w zeszłym sezonie, kiedy wystartował też w trzech wyścigach serii IndyCar i jednym w ELMS.
Brazylijczyk to wnuk dwukrotnego mistrza świata, Emersona Fittipaldiego. Pietro ma zatem polskie korzenie - jest prawnukiem Józefy "Juzy" Wojciechowskiej. To Polka, która urodziła się w 1921 roku w Pulinie niedaleko Żytomierza na Wołyniu. Jej ojcem był Ivan Wojciechowski, oficer armii carskiej. Po narodzinach córki wraz ze swoją żoną, Marią i czwórką dzieci wyjechał z Żytomierza do Polski. Stamtąd w latach 20., mając dość życia w ubóstwie, wyemigrowała przez Hamburg do Brazylii. Całą historię rodziny Fittipaldich opisywaliśmy tutaj.