"Najbardziej niemożliwy scenariusz stał się faktem! Na pięć okrążeń przed końcem wyścigu Max Verstappen miał kilkanaście sekund straty na drugim miejscu, błagał o cud! I wymodlił samochód bezpieczeństwa, wyprzedził Lewisa Hamiltona na ostatnim okrążeniu i zdobył tytuł mistrza świata kierowców za sezon 2021! Nie do wiary!" - pisał w swojej relacji po GP Abu Zabi Jakub Balcerski.
Verstappen zdobył pierwszy tytuł mistrza świata w swojej karierze. Po zakończeniu wyścigu holenderski kierowca ujawnił treść wiadomości, jaką przesłał mu szef Mercedesa, Toto Wolff. "Toto wysłał mi wiadomość - gratulacje z okazji sezonu i to, że zasłużyłem na zwycięstwo, to było bardzo miłe" - ujawnił Verstappen, cytowany przez "BBC".
Później Verstappen przemawiał na swojej pierwszej konferencji prasowej od czasu zostania mistrzem świata i przyznał, że trochę cierpi po imprezowaniu przez całą noc z okazji świętowania sukcesu z zespołem Red Bulla.
Holender powiedział, że rozumie, jak może czuć się teraz Hamilton po tym, jak w niesamowitych okolicznościach Anglik stracił tytuł na ostatnim okrążeniu podczas GP Abu Zabi. - On jest znakomitym sportowcem. Oczywiście to pomaga, jeśli ma już siedem tytułów MŚ. Uważam, że gdyby to ja był na jego miejscu, to byłoby to dla mnie bardziej bolesne, ponieważ nie miałem wcześniej tytułu. Lewis podszedł do mnie i pogratulował mi. To musiało być bardzo trudne na ostatnim okrążeniu. To także pokazuje szacunek, jaki mamy dla siebie - zakończył Verstappen.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Triumfator tego sezonu F1, Max Verstappen zakończył go z dorobkiem 395,5 punktu. Drugie miejsce zajął Lewis Hamilton, który z uwagi na utratę zwycięstwa na ostatnim okrążeniu zakończył zmagania z liczbą 387,5 punktu. Na trzeciej lokacie sezon zakończył Valtteri Bottas (226 punktów).
W dolnej części stawki 16. miejsce zajął Kimi Raikkonen, dla którego GP Abu Zabi było ostatnim występem w karierze. Robert Kubica natomiast nie uzbierał ani jednego punktu, jednak nie zajął ostatniego miejsca. Wyprzedził Nikitę Mazepina, bowiem Rosjanin ani razu nie ukończył wyścigu wyżej niż polski kierowca, choć jechał ich aż 19 (Kubica dwa).