To jeszcze nie koniec! Mercedes składa dwa protesty. Kuriozalna decyzja sędziów

Do FIA wpłynęły dwa protesty Mercedesa dotyczące końcówki wyścigu o GP Abu Zabi. Jeden dotyczy klasyfikacji na koniec rywalizacji, gdy sędziowie najpierw nie chcieli pozwolić na oddublowanie się kierowców przed restartem, a potem ostatecznie na to zezwolili. I tą decyzją się zresztą skompromitowali, po raz kolejny w tym sezonie.

Max Verstappen został nowym mistrzem świata i zrobił to w historycznych okolicznościach. O ostatnim okrążeniu w Abu Zabi będzie się mówiło przez lata. Dopiero wtedy Verstappen pokonał Lewisa Hamiltona, wjechał na metę pierwszy i zdobył swój pierwszy tytuł w karierze. 

Zobacz wideo F1 2021 - zobacz pierwsze wideo z gry

Protesty Mercedesa! Wszystko przez sytuację podczas neutralizacji

O co chodzi z protestem i dlaczego to bulwersująca sprawa zwłaszcza ze strony Mercedesa i Hamiltona? Zarysujmy sytuację. Na 54. okrążeniu wprowadzono neutralizację - na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa, który pozwolił porządkowym na uprzątnięcie rozbitego bolidu Williamsa Nicholasa Latifiego. Prowadzący wówczas w wyścigu z kilkunastoma sekundami Lewis Hamilton z Mercedesa nie zmienił opon, bo chciał utrzymać pozycję na torze przed swoim rywalem w walce o tytuł, Maxem Verstappenem. 

Kierowca Red Bulla zjechał jednak po miękkie opony do boksu i wrócił na drugiej pozycji, ale za pięcioma zdublowanymi kierowcami. Początkowo nie pozwolono na oddublowanie (czyli wyprzedzenie samochodów, które jadą już kolejne okrążenie wyścigu, żeby znaleźć się na odpowiednich pozycjach przed wznowieniem rywalizacji) bolidów jadących pomiędzy Hamiltonem a Verstappenem, co dawałoby korzyść Brytyjczykowi. Verstappen miałby pięć aut do minięcia i straciłby sporo czasu - być może zbyt wiele, żeby dojechać do Hamiltona i ostatecznie zająć pierwsze miejsce. Sędziowie po interwencji Red Bulla pozwolili jednak na oddublowanie, a Verstappenowi ułatwiono w ten sposób sprawę: przystępował do restartu tuż za Hamiltonem, szybko go wyprzedził i potem musiał się po prostu bronić.

Wolff krzyczał, ale nic nie wskórał. Teraz sytuacja robi się poważna. 

Na nic zdały się krzyki i przekleństwa szefa niemieckiego zespołu Toto Wolffa w kierunku dyrekcji wyścigu. Po zakończeniu rywalizacji Mercedes złożył jednak dwa oficjalne protesty do Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA). Sprawa zrobiła się poważna. 

"Mercedes protestuje przeciwko klasyfikacji przyjętej na koniec rywalizacji i odnosi się do według nich złamanych zasad Artykułów 48.8 i 48.12 zasad sportowej rywalizacji FIA" - poinformowała na swojej oficjalnej stronie Formuła 1.

Najważniejszy zarzut Mercedesa to kwestia tego, ile samochodów oddublowało się przed restartem. Samochód bezpieczeństwa wyprzedziło pięć bolidów zza Hamiltona, a sprzed Verstappena. Potem zakończono neutralizację, z czym nie zgadza się Mercedes. Zespół uważa, że wedle zasad samochód bezpieczeństwa powinien wyprzedzić każdy zdublowany kierowca, żeby ustalić odpowiednią kolejność do wznowienia wyścigu. Zjazd samochodu bezpieczeństwa powinien też nastąpić dopiero na kolejnym okrążeniu.

Do tego według regulaminu nie można wyprzedzać, dopóki samochód bezpieczeństwa nie zjedzie do alei serwisowej, a Verstappen wstrzymywany przez niego znalazł się przed nim co najmniej raz jeszcze przed wznowieniem rywalizacji. 

Sędziowie i dyrekcja wyścigu zepsuła końcówkę sezonu. Piękny finał na torze rozstrzygnięty dopiero w gabinetach?

Mercedes jest wściekły na decyzję dyrekcji wyścigu sprzed restartu i zmianę decyzji oraz przekazu ws. zdublowanych kierowców w trakcie neutralizacji. "Nie, Michael, nie!" - wściekał się Toto Wolff przez team radio. "To jest wyścig, Toto" - odpowiadał szefowi niemieckiego zespołu dyrektor wyścigu, Michael Masi

Teraz ewentualne decyzje należą do sędziów. Czekamy na informacje dotyczące toczącego się dochodzenia i wyjaśnień ze strony zespołów, a także tego, jak do sprawy podejdą decydenci. Czy sprawa mistrzostwa jest zagrożona? Trudno powiedzieć. Na pewno sędziowie i dyrekcja wyścigu kolejny raz podjęli kuriozalną decyzję w trakcie wyścigu - pierwszy komunikat podczas neutralizacji przekonywał przecież, że oddublowania w ogóle nie powinno być. Nie ułatwiają sobie pracy i psują końcówkę sezonu, która zamieniła się w najpiękniejszy spektakl do śledzenia przez kibiców. A teraz trzeba czekać na to, co wydarzy się za zamkniętymi drzwiami gabinetów.

Więcej o: