W ubiegłym tygodniu Orlen poinformował oficjalnie, że pozostaje w Formule 1 na kolejny sezon. To kolejny rozdział obowiązującej od stycznia 2020 r. umowy, zgodnie z którą polska firma jest sponsorem tytularnym Alfa Romeo Racing Orlen. I wciąż z Robertem Kubicą w roli kierowcy testowego włoskiej ekipy.
Natychmiast w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo głosów, że sponsorowanie Kubicy i jego posady w F1 nikomu się nie opłaca. Postanowiliśmy sprawdzić, czy faktycznie Orlen powinien zastanowić się nad dalszym sponsorowaniem polskiego kierowcy.
Prezes Orlenu Daniel Obajtek podkreśla, że widzi wielkie korzyści z obecności w Formule 1, co potwierdza także w rozmowie ze Sport.pl Adam Pawlukiewicz, ekspert ds. marketingu z Pentagon Research. - Formuła 1 jest najważniejszą serią wyścigów torowych na świecie i należy do grona trzech dyscyplin sportowych wzbudzających największe zainteresowanie. Przynależność do tego elitarnego grona siłą rzeczy przynosi wiele wymiernych korzyści — podkreśla.
I wyjaśnia: - Trzeba zdać sobie sprawę z różnic w budżetach poszczególnych zespołów. Inwestycje Orlenu są — jak na świat F1 — stosunkowo niewielkie. Jest tu pewne podobieństwo do piłkarskiej Ligi Mistrzów. Są drużyny bardzo bogate, ale większość musi się liczyć z każdym groszem i jest skazana na słabsze wyniki sportowe. Nikt jednak nie zakwestionuje, czy warto pokazać się przy Lidze Mistrzów — dodaje Pawlukiewicz.
Orlen opublikował dane, według których ekwiwalent reklamowy — a jest to wciąż najlepszy miernik wartości komunikacji — związany z Robertem Kubicą i F1 wyniósł do listopada 2021 r. ponad 500 mln zł. Jeżeli więc wierzyć nieoficjalnym informacjom, według których Orlen płaci na pozycję sponsora tytularnego ok. 20 mln euro, czyli niecałe 100 mln zł, sukces marketingowy widoczny jest gołym okiem.
Wiele osób zwraca jednak uwagę na fatalne wyniki Alfy Romeo w tym sezonie. Do tej pory Kimi Raikkonen i Antonio Giovinazzi zdobyli łącznie 11 punktów i zajmują dziewiąte miejsce w klasyfikacji generalnej. Dwa lata temu, m.in. właśnie ze względu na fatalne wyniki, Orlen nie przedłużył swojej umowy z Williamsem.
Zdaniem eksperta, kiepska forma kierowców w tym momencie nie ma żadnego znaczenia. - Akurat w Formule 1 o najwyższe trofea walczą kierowcy trzech zespołów, reszta musi się zadowalać jednorazowymi sukcesami. To jest wtedy duże wydarzenie medialne. Z punktu widzenia marketingu, sam udział firmy w Formule 1 ma bardzo duży wpływ na jej pozycję na rynkach finansowych i budowaniu wizerunku korporacyjnego — zauważa Adam Pawlukiewicz.
I choć Robert Kubica nie ściga się w Formule 1, jego pozycja nadal jest bardzo istotna. - To uznana marka międzynarodowa. Mimo przerwy w wyścigach wciąż jest ciągle ikoną, postacią rozpoznawalną w świecie biznesu. Powinien mieć miejsce w takim zespole. Może już nie tylko jako kierowca — dodaje Pawlukiewicz.
W Formule 1 już jest jeden Polak będący szefem zespołu. To Marcin Budkowski, który kieruje Alpine. W Polsce jego nazwisko nie wywołuje jednak tak wielkiego entuzjazmu jak Kubicy. - Budkowski jest bardzo dobrym inżynierem, jednak nie ma doświadczenia w praktycznym ściganiu się. Prowadzenie samochodu wyścigowego wymaga szybkiej analizy kilkuset parametrów, często bez możliwości analizy technicznej. Istotne tu jest doświadczenie i intuicja — zauważa Pawlukewicz.
- Uważam, że Robert Kubica jest bardzo dobrym kandydatem na szefa zespołu. Oprócz doświadczenia ma "charyzmę marketingową", wszyscy wielcy Formuły 1 chętnie się z nim spotykają. Poza tym jest perfekcjonistą i być może pracoholikiem. Jako potencjalny szef zespołu może przyciągnąć wiele talentów, nawet jak będzie dysponował budżetem mniejszym niż konkurencja. Oczywiście najlepiej, aby był otoczony takimi inżynierami jak Marcin Budkowski — ocenił ekspert.
Zdaniem Pawlukiewicza, obecność Orlenu w Formule 1 i sportach motorowych wcale nie musi być związana i skupiona tylko wokół Kubicy. - Wszystko zależy od kwoty i warunków umowy, ale zdecydowanie powinien stać za tym także polski kierowca. Ciekawostką jest, że Orlen jest sponsorem młodego Mikołaja Marczyka, dwukrotnego mistrza Polski w rajdach samochodowych. Jest to chyba największy polski talent w sportach motorowych od 20 lat. Oprócz zalet typowo sportowych cechuje się bardzo ciekawą osobowością i kulturą osobistą. Orlen powinien zorganizować dla niego testy na torze Formuły 1. To może być jedna z najlepszych inwestycji Orlenu — podkreśla ekspert Pentagon Research.