"J***ć ich wszystkich!". Lewis Hamilton wraca do gry po szalonej pogoni! [WIDEO]

Jakub Balcerski
Szalona pogoń Lewisa Hamiltona przyniosła efekt: w sobotnim sprincie Brytyjczyk odrobił aż piętnaście pozycji i znacznie poprawił sytuację przed niedzielnym wyścigiem. Max Verstappen przegrał start sobotniej rywalizacji i nie wystartuje do głównego wyścigu z pole position.

Hamilton po dyskwalifikacji z wyników piątkowych kwalifikacji przez nieprawidłowości związane z pomiarem jego tylnego skrzydła ruszał do sobotniego sprintu z ostatniego, dwudziestego pola. I od początku ruszył w szaloną pogoń. Na starcie Brytyjczyk minął cztery bolidy - dwa Haasa: Nikitę Mazepina i Micka Schumachera oraz dwa Williamsa: George'a Russella i Nicolasa Latifiego.

Zobacz wideo F1 2021 - zobacz pierwsze wideo z gry

Pogoń Hamiltona dała mu awans o piętnaście pozycji! Niesamowita jazda kierowcy Mercedesa

Podczas kolejnych okrążeń pomknął obok Lance'a Strolla, Yukiego Tsunodę, Kimiego Raikkonena, który wypadł z toru po zderzeniu z Antonio Giovinazzim, który był następnym celem Hamiltona. W połowie sprintu, na dwunastym okrążeniu, kierowca Mercedesa wyprzedził Fernando Alosno i był dwunasty. Najdłużej zajęło mu wyprzedzanie Daniela Ricciardo z McLarena, ale Australijczyka także minął, choć po kilku kółkach walki. Następni w kolejce: Vettel, Ocon i Gasly padli jego ofiarami bardzo szybko.

Potem Hamilton przez chwilę jechał na siódmej pozycji, ale na pięć okrążeń przed końcem sprintu połknął Charlesa Leclerca. Na ostatnim kółku w pierwszym zakręcie Brytyjczyk wyprzedził też Lando Norrisa i awansował na pozycję, na której zakończył rywalizację - piątą. To oznacza, że gdy doliczymy mu karę przesunięcia o pięć pozycji na starcie do niedzielnego wyścigu głównego za wymianę części silnika, Hamilton zajmie dziesiąte pole. 

"J***ć ich wszystkich!" - radość w Mercedesie po sprincie. Verstappen przegrał start i nie ruszy z pole position

To świetna wiadomość dla Hamiltona przed walką w wyścigu w Sao Paulo. Co więcej, po wyścigu w garażu jego zespołu panowała ogromna radość.

- Tak jest Lewis! To nie koniec. J***ć ich wszystkich! - nie hamował się w komunikacie do Hamiltona po sprincie szef Mercedesa, Toto Wolff.

Były też dobre humory. - Lewis, uważaj, tylko żeby nie dotknąć żadnego samochodu w parku zamkniętym - śmiał się jego inżynier, Peter Bonnington. To nawiązanie do kary dla Maxa Verstappena, który po kwalifikacjach dotknął bolidu Hamiltona i swojego, co poskutkowało karą 50 tysięcy euro dla Red Bulla

Verstappen jest małym przegranym sprintu. Stracił przede wszystkim na starcie, bo po pierwszych trzech zakrętach był za Valtterim Bottasem z Mercedesa i Carlosem Sainzem z Ferrari. Hiszpana udało mu się minąć już na czwartym okrążeniu, ale za Bottasem pozostał do końca sprintu. To Fin wygrał i w niedzielę wystartuje z pole position. Sainz pokazał świetne tempo i umiejętności, pozostając przed czwartym Sergio Perezem z Red Bulla, który gonił go przez większość rywalizacji.

To oznacza oczywiście także, że Valtteri Bottas zdobył trzy, Max Verstappen dwa, a Carlos Sainz jeden punkt do klasyfikacji generalnej. Verstappen ma już zatem 21 punktów przewagi nad Lewisem Hamiltonem w klasyfikacji kierowców, ale wśród konstruktorów wygrana Bottasa dała Mercedesowi powiększenie o punkt przewagi nad Red Bullem - teraz to mają o dwa punkty więcej. 

Najwięcej na sobotnim sprincie skorzystał Mercedes i jest w niezłej sytuacji przed niedzielnym wyścigiem. Dziesiąte pole startowe Hamiltona oczywiście wciąż jest odległe, ale jeśli zaprezentuje takie tempo, jak w sobotę, to nie trzeba się martwić o emocje w głównym wyścigu. Kto wie, może Brytyjczyk powalczy w nim nawet o podium, albo zwycięstwo. Początek rywalizacji zaplanowano na godzinę 18:00 czasu polskiego.

Więcej o: