Włoch po zamieszaniu na przodzie i w środkowej części stawki na pierwszym okrążeniu wspiął się aż na szóstą pozycję. Po siedemdziesięciu okrążeniach na metę wjeżdżał jednak dopiero na jedenastym miejscu. Skąd taka zapaść w wyścigu, który mógł być jednym z najlepszych występów Giovinazziego w Formule 1?
Tego nie był w stanie wytłumaczyć nawet sam kierowca. Został ściągnięty na zmianę opon aż piętnaście okrążeń przed innymi kierowcami, gdy jechał jeszcze na siódmym miejscu. Gdy wrócił, utknął za wolniejszymi i walczącymi o pozycję w środku stawki Valtterim Bottasem i Danielem Ricciardo.
Na torze w Meksyku wyprzedzanie było wyjątkowo utrudnione, więc Giovinazzi stracił ogromnie dużo czasu, a rywale, z którymi mógł rywalizować o punktowane pozycje wrócili na tor po pit stopach z przewagami ponad kilkunastu sekund nad włoskim kierowcą. Po ukończeniu wyścigu poza najlepszą "dziesiątką" wściekły Włoch ironicznie pogratulował zespołowi wkładu w jego wyścig. - Hej chłopaki, dzięki za świetną strategię - powiedział kierowca do swojego inżyniera przez team radio.
Po wszystkim padły nawet ostrzejsze słowa i sugestie ze strony Giovinazziego pod kątem członków zespołu Alfy Romeo Racing ORLEN. Został zapytany, czy czuje, że stratedzy zespołu zniszczyli mu wyścig i nie zaprzeczył. - Nie chciałem w to wierzyć, ale dzisiaj jestem bardzo zawiedziony - ocenił Włoch w rozmowie dla telewizji Sky Sports. - Kiedy wyjechałem na tor moje nowe twarde opony szybko się zużyły i traciłem bardzo dużo czasu. Strategia była kompletnie niewłaściwa - wskazał. Drugi tegoroczny kierowca Alfy, Kimi Raikkonen ukończył wyścig na ósmym miejscu.
Wszystko dzieje się, gdy w tle finiszują negocjacje dotyczące drugiego fotela w Alfie Romeo na nowy sezon. Na razie pewny jazdy w zespole jest Fin Valtteri Bottas, a kandydatów do bycia jego zespołowymi kolegą jest wielu. W tym gronie znajdują się, chociażby Chińczyk Guanyou Zhou, Brytyjczyk Callum Ilott, a także Robert Kubica, czy właśnie Giovinazzi. Nie wiadomo, jednak kiedy zapadnie oficjalna decyzja. Można się jednak domyślać, że takie działania zespołu w kontekście Giovinazziego nie dają mu największych szans na zatrzymanie posady podstawowego kierowcy w F1.