Perez przed wyścigiem powiedział jasno: "Stanę na podium, albo nie ukończę wyścigu. I wierzcie mi, wolę to pierwsze". Rywalizacja układała się dla niego na tyle dobrze, że mógł powalczyć nawet o wyprzedzenie Lewisa Hamiltona z Mercedesa, ale ostatecznie musiał zadowolić się najniższym stopniem podium.
Perezowi sprzyjały wydarzenia z pierwszego okrążenia wyścigu, gdy jego kolega z Red Bulla, Max Verstappen objął prowadzenie przed dwoma Mercedesami, a dodatkowo chwilę później Valtteri Bottas został zepchnięty na koniec stawki po tym, jak w tył jego bolidu uderzył Daniel Ricciardo z McLarena. To dało Meksykaninowi spokój na trzeciej pozycji, z której próbował atakować Lewisa Hamiltona.
Przed zjazdem do alei serwisowej miał do Brytyjczyka dwie sekundy straty, ale Hamilton "podciął" Pereza i zjechał na zmianę opon aż o jedenaście okrążeń wcześniej, niż Red Bull zdecydował się ściągnąć swojego kierowcę. Meksykanin wyjechał z boksu ze stratą dziesięciu sekund do rywala, nadrabiał do ostatniego okrążenia wyścigu, ale ostatecznie przegrał z nim o 1,2 sekundy i pozostał na trzecim miejscu. Sam był jednak szczęśliwy i chyba nie mogło być inaczej, biorąc pod uwagę wsparcie, jakie otrzymał od 140 tysięcy meksykańskich kibiców na torze. - Wszystkim w zespole stawiam tequillę - mówił przez team radio inżynierom Red Bulla.
Jego imię i ksywka "Checo" były skandowane jeszcze długo po wyścigu. Show skradł jednak ojciec Sergio, Antonio Pérez Garibay, który najpierw kilkukrotnie był wychwytywany przez realizatorów transmisji z wyścigu w garażu Red Bulla, a po zakończeniu rywalizacji najpierw szalał z meksykańską flagą, a następnie poszedł uścisnąć syna.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Media pisały po wyścigu, że "Perez został pierwszym Meksykaninem, który stanął na podium swojego domowego wyścigu i pomimo tysięcy kibiców na torze, tym najdumniejszym był Papa Checo". I miały rację. To właśnie ojcu Perez zawdzięcza ważną część swojej drogi do Formuły 1 - Antonio załatwił mu sponsoring sporych meksykańskich firm - Telmex i Slim, co pozwoliło mu rozwinąć się w kartingu, a następnie awansować do swojej pierwszej serii w Europie - Formuły BMW. Sześć lat później zadebiutował w Formule 1.
Perez dzięki miejscu na podium w Meksyku zyskał piętnaście punktów do klasyfikacji generalnej mistrzostw świata kierowców, w której zajmuje czwarte miejsce z dorobkiem 165 punktów i stratą dwudziestu do trzeciego Valtteriego Bottasa. Wraz z Red Bullem w klasyfikacji konstruktorów traci już zaledwie jeden punkt do Mercedesa, który ma ich 478,5. Do końca sezonu pozostały cztery weekendy wyścigowe, a najbliższy z nich w Sao Paulo w Brazylii zaplanowano na dni 12-14 listopada.