W ostatnich tygodniach Robert Kubica wrócił po dwóch latach do Formuły 1. Kierowca z Krakowa wszedł w miejsce Kimiego Raikkonena, który zmagał się z zakażeniem koronawirusem. W Grand Prix Holandii na torze Zandvoort Kubica zajął 15. miejsce, natomiast w Grand Prix Włoch na torze Monza zakończył rywalizację na 14. miejscu. Choć eksperci ocenili jego powrót pozytywnie, a dodatkowo potwierdził klasę w serii ELMS, to wciąż nie wiadomo, czy Polak będzie miał szansę znaleźć się w stawce kierowców F1 w przyszłym sezonie.
Haas F1 Team poinformował w oficjalnym komunikacie, że skład kierowców na sezon 2022 pozostaje niezmieniony. Zespół ze Stanów Zjednoczonych będzie reprezentować Niemiec Mick Schumacher oraz Rosjanin Nikita Mazepin. Tydzień wcześniej Aston Martin potwierdził dalszą współpracę z Lancem Strollem oraz Sebastianem Vettelem. Zespół z Silverstone był jedną z opcji dla Roberta Kubicy w przypadku rezygnacji Vettela.
Tym samym oznacza to, że jedyne wolne miejsce w stawce pozostaje w Alfie Romeo Racing Orlen. Polski koncern wciąż negocjuje umowę z ekipą z Hinwil - obecna przynosi Alfie Romeo około 10 milionów euro rocznie. Jednym z kandydatów na jazdę w Alfie jest Guanyu Zhou, którego sponsor oferuje 30 milionów euro za miejsce w stawce. Jeśli Orlen dojdzie do porozumienia z zespołem, to można zakładać scenariusz, że w najgorszym wypadku Kubica będzie pełnił rolę kierowcy rezerwowego w sezonie 2022.
Alfa Romeo Racing Orlen poinformowała 6 września tego roku o zatrudnieniu Valtteriego Bottasa. Fin przez ostatnie pięć sezonów był partnerem zespołowym Lewisa Hamiltona w Mercedesie, a teraz związał się z nowym pracodawcą wieloletnią umową. Miejsce Bottasa w Mercedesie zajął George Russell, który do tej pory reprezentował Williamsa.