Robert Kubica wziął udział w dwóch ostatnich Grand Prix Formuły 1 - Holandii i Włoch, zastępując Kimiego Raikkonena, który miał pozytywny wynik testu na Covid-19. Kontrakt Polaka z Alfa Romeo jest ważny tylko do końca 2021 roku i na razie nie wiadomo, jak będzie wyglądał dalsza przyszłość kierowcy, który jest wspomagany finansowo przez grupę PKN Orlen.
Nowe informacje na temat Polaka ujawniły "WP Sportowe Fakty". Według portalu Kubica ma kontynuować współpracę z Orlenem. "Z naszych informacji wynika, że partnerstwo Kubicy z Orlenem nadal jest mocne. Firma jest zadowolona z efektów współpracy, która przyczynia się m.in. do wzrostu rozpoznawalności marki poza granicami Polski" - możemy przeczytać na łamach serwisu.
Kubica jeszcze we wrześniu chciałby wiedzieć, na czym stoi. W ostatnich dniach włoskie media podawały, że Polak mógłby przejść do Aston Martina, który na razie nie przedłużył kontraktu ze swoim kierowcą, Sebastianem Vettelem. Nie mogę jeszcze nic powiedzieć. Nigdy nie rozmawiałem o mojej sytuacji kontraktowej, ale wkrótce się czegoś dowiecie - cytuje wypowiedź kierowcy F1 portal "Motorsport".
Sytuacja robi się jeszcze ciekawsza, ponieważ kilka dni temu przejście na emeryturę ogłosił również Nico Hulkenberg, który pełnił rolę rezerwowego w Aston Martinie. Tu właśnie miałaby pojawić się szansa dla Roberta Kubicy.
"Polski kierowca byłby zainteresowany ostatnią szansą w Formule 1 z programem na wysokim poziomie. Do tego posiada wiedzę techniczną, która pokrywa się z konkretnym aspektem żądań Astona Martina" - pisze Roberto Chinchero.
Portal "WP Sportowe Fakty" dotarł do informacji, które mówią, że: "Kubica wie najlepiej, czy pojawiło się jakieś zapytanie z ekipy z Silverstone. Polak nie ma menedżera i sam prowadzi rozmowy ws. swojej przyszłości".
W dalszej części artykułu portal rozwiewa wątpliwości dotyczące ewentualnego zatrudnienia Kubicy przez Aston Martina. "Co ważne, nikt w Orlenie nie myśli o tym, aby drogi Kubicy i firmy rozeszły się. Nie ma zatem możliwości, aby Polak związał się z Aston Martinem, a gigant paliwowy nadal współpracował z Alfą Romeo. Twarz kierowcy z Krakowa jest bowiem jednoznacznie kojarzona z marką, a gdyby trafił on do konkurencyjnego zespołu F1, niemożliwe byłoby korzystanie z jego wizerunku" - donosi Łukasz Kuczera.