Robert Kubica wystartował do wyścigu z 17. pozycji i już po kilku pierwszych zakrętach widać było, że 36-latek nadal ma wielkie umiejętności, bo wyprzedził trzech kierowców i po pierwszym okrążeniu zajmował 14. miejsce. Dalej jechał swoim równym tempem, bo do wyścigu ruszył na twardych oponach, stosując odwróconą do rywali taktykę.
Na torze Monza było zamieszanie, z toru wypadli po wypadku Lewis Hamilton (Mercedes) i lider klasyfikacji generalnej Max Verstappen (Red Bull). Polak wykorzystał zamieszanie, zjechał na "darmowy pit stop" i przez chwilę jechał nawet na dwunastym miejscu. Wyprzedzili go jednak jeszcze czterokrotny mistrz świata Sebastian Vettel (Aston Martin) i Antonio Giovinazzi.
Okazało się jednak, że Giovinazzi zrobił to dzięki decyzji zespołu Alfa Romeo. Trzy okrążenia przed końcem wyścigu Polak usłyszał od inżyniera, że prosi go o zamianę miejscami z Antonio Giovinazzim, który jechał za Kubicą. Decyzja była bardzo dziwna i kontrowersyjna, ponieważ Włoch nie miał już praktycznie żadnych szans na zdobycie punktów.
Giovinazzi ostatecznie do mety przyjechał na trzynastym miejscu ze stratą blisko trzech sekund do dwunastego Sebastiana Vettela.
Ostatecznie sensacyjnym zwycięzcą wyścigu o GP Włoch został Australijczyk Daniel Ricciardo z McLarena. Tuż za nim znalazł się jego kolega z zespołu Lando Norris. Trzecie miejsce tym razem dla Valteriego Bottasa z Mercedesa, który wykorzystał karę dla Sergio Pereza i dlatego wskoczył przed Meksykanina.
W klasyfikacji generalnej prowadzi Max Verstappen, który ma 226,5 punktu. Lewis Hamilton jet drugi i ma 221,5 pkt.