Początek sprintu kwalifikacyjnego na Monzy był wyjątkowo emocjonujący. Pierre Gasly zaliczył kontakt z Danielem Ricciardo przy dojeździe do drugiego zakrętu, przez co pojawił się problem z przednim skrzydłem. Francuz wypadł z toru przy zakręcie Curva Grande i kilka sekund po tym zdarzeniu pojawił się samochód bezpieczeństwa.
Tuż przed wprowadzeniem Safety Cara doszło do kontaktu pomiędzy Yukim Tsunodą oraz Robertem Kubicą. Kierowcy zetknęli się kołami, w wyniku czego Polak się obrócił i finalnie spadł na ostatnią pozycję w sprincie. Kubica na starcie stracił pozycję na rzecz Mazepina, ale odzyskał ją po pierwszym zakręcie. Później były zawodnik Williamsa wjechał przed Latifiego, Schumachera oraz Tsunodę.
Japończyk reprezentujący Alpha Tauri nie ukrywał wściekłości po kontakcie z Robertem Kubicą. "Yuki, kto w Ciebie trafił? - zapytał inżynier wyścigowy Tsunody. "Ten pie****ny Kubica. Idiota" - odpowiedział 21-latek. Zdarzenie zostało uznane jako incydent wyścigowy, dzięki czemu ani Tsunoda, ani Kubica nie został ukarany, choć wydaje się, że wina była tutaj po stronie Tsunody.
W rezultacie Robert Kubica zajął siedemnaste miejsce w sobotnim sprincie kwalifikacyjnym przed Grand Prix Włoch. I właśnie z takiej pozycji wystartuje w niedzielnym wyścigu.