Zagraniczne media spekulują, że Kimi Raikkonen może nie zdążyć na Grand Prix Włoch, co oznacza, że prawdopodobnie za kierownicą bolid Alfa Romeo Racing Orlen zasiądzie Robert Kubica. Polak przyznał w rozmowie z agencją GNN, że występ we Włoszech różniłby się od tego sprzed tygodnia w Holandii.
- W ogóle nie byłem przygotowany do startu w Zandvoort. Teraz byłbym lepiej przygotowany. Na Monzy jest inny format weekendu. Kwalifikacje odbywają się już w piątek. Chciałbym spędzić więcej czasu w pojeździe przed kwalifikacjami - powiedział Robert Kubica cytowany przez WP SportoweFakty.
Kimi Raikkonen nie wystąpi w najbliższym Grand PrixFormuły 1, jeżeli jego testy na obecność koronawirusa wskażą wyniki pozytywne. Właśnie dlatego Fin nie mógł się ścigać w poprzedni weekend w Holandii, a zastąpił go kierowca rezerwowy, czyli Kubica. W wyścigu Polak długo jechał na siedemnastej pozycji. Na ostatnim okrążeniu 36-latek spisał się jednak znakomicie. Na prostej startowej zdołał wyprzedzić Nicholasa Latifiego (Williams) i ostatecznie został sklasyfikowany na piętnastej pozycji.
- Wiem, z czym wiążą się moje problemy. Zespół i ja nigdy nie pracowaliśmy nad ich poprawą. Jestem kierowcą rezerwowym, a priorytetem zespołu są zawodnicy etatowi. Nie próbuję też rozwiązywać tych problemów. Jesteśmy małym zespołem. Uważam, że wszystkie zasoby Alfy Romeo powinny być skierowane na rozwój etatowych kierowców, aby wyciągnąć z nich jak największą prędkość - dodał Kubica.
Występ nieopodal Mediolanu będzie możliwy tylko po okazaniu negatywnego wyniku testu na obecność koronawirusa. Włoskie media dodały jednak, że trzeba jednak pamiętać, że Alfa Romeo może zdecydować się na ściągnięcie Calluma Ilotta, także pełniącego rolę kierowcy rezerwowy szwajcarskiej ekipy. Problemem może być jednak fakt, że Brytyjczyk miał w tym czasie ścigać się w Portland w serii IndyCar. Wiele tu zależy od decyzji władz zespołu.