Pod koniec Grand Prix Holandii Valtteri Bottas został wezwany do pit-stopu. Zazwyczaj takie sytuacje mają miejsce w chwili, gdy kierowca chce powalczyć o jak najszybsze okrążenie, a przy tym zdobyć dodatkowe punkty w klasyfikacji generalnej Formuły 1.
W chwili zjeżdżania do pit-stopu doszło do wymiany zdań. Inżynier Bottasa przekazał mu, aby "nie próbował uzyskać najszybszego okrążenia". - Dlaczego? Po co zatem zjeżdżaliśmy do boksów? - odparł wyraźnie zdziwiony Fin.
Inżynier kierowcy odpowiedział mu, że zjazd do pit-stopu był spowodowany "środkami ostrożności", ponieważ w jego oponach występowały wibracje. W rzeczywistości sytuacja wymknęła się Finowi spod kontroli. Postój spowodował, że wyjechał daleko za Lewisem Hamiltonem, który zyskał w ten sposób okazję do walki o rekordowe okrążenie.
Bottas nie posłuchał instrukcji inżyniera. Po wyjechaniu na tor Fin wykręcił najszybsze okrążenie w wyścigu, z czego później tłumaczył się w rozmowie ze Sky Sports. - To nie było celowe. To był zbieg okoliczności - przyznał.
Rekordowy wynik Bottasa sprawił, że Hamilton musiał jeszcze bardziej się postarać, aby mieć szansę na zdobycie dodatkowego punktu w klasyfikacji F1. Brytyjczyk tego dokonał. - Nie miałem pojęcia o tej sytuacji, ale to nie ma znaczenia. Gdyby Valtteri miał ten dodatkowy punkt, to też byłoby dobrze. Musieliśmy tu zdobyć jak najwięcej punktów jako zespół - skomentował Brytyjczyk.
Szef Mercedesa Toto Wolff w rozmowie z portalem motorsport.com nieco dosadniej opisał zachowanie fińskiego kierowcy. - To było bezczelne, ale zrozumiałe. Mistrzostwa są bardzo wyrównane. Valtteri odpuścił nieco ostatni sektor, więc było jasne, że Lewis i tak zgarnie najszybsze okrążenie. To Lewis walczy o tytuł mistrzowski i potrzebuje punktów - ocenił.
Wolff zapowiedział również, że odbędzie rozmowę z Bottasem. - Cała sytuacja mogła się jednak skończyć utratą punktu dla Lewisa. Przed pit-stopem Valtteriego, to właśnie Hamilton miał najszybsze okrążenie, więc to byłoby nie w porządku, gdyby Bottas mu je zabrał. To pokazało pewien stopień frustracji Valtteriego. Musimy o tym porozmawiać, ale w przyjazny i profesjonalny sposób - zapewnił.
Jeszcze w tym tygodniu Mercedes ma oficjalnie potwierdzić odejście z zespołu Bottasa. 32-latek zwiąże się potem z Alfą Romeo.