Robert Kubica doczekał się swojej szansy w myśl zasady "pech jednego jest szczęściem drugiego". Polak, który jest rezerwowym kierowcą Alfy Romeo, wystąpi w trzeciej sesji treningowej przez Grand Prix Holandii. Wszystko przez to, że Kimi Raikkonen uzyskał pozytywny wynik testu na koronawirusa.
- Sobota stała się nietypowa, choć do rana wydawała się normalna. Zostałem dziś rano obudzony. Myślałem, że to ja mam pozytywny test na obecność koronawirusa. Cieszyłem się, że pojadę, choć wolałbym w innych okolicznościach - przyznał Robert Kubica.
Polak w kwalifikacjach spisał się dobrze. Zajął osiemnaste miejsce i wyprzedził dwóch rywali: Niemca Micka Schumachera oraz Rosjanina Nikitę Mazepina.
Kubica przyznał, że powrót do stawki kierowców Formuły 1 nie był łatwy. - To był szczególny dla mnie moment, ale nie jest łatwo wejść do stawki, do zawodników, którzy startują na co dzień, jechali tu wczoraj. Tutaj momentami nie było źle, ale brakuje obycia, obycia z autem, za kierownicą. Tego czasu nie kupi się i nie nauczy z komputera. Taka jest jednak moja rola i musiałem wskoczyć do auta. Dzień nie był łatwy, poznanie tego toru nie było łatwe - dodał Robert Kubica.
Kierowca Alfa Romeo nie ukrywał, że rok temu mógłby spisać się lepiej. - Rok temu byłbym w stanie od razu złapać dobry rytm i pokusić się o niespodziankę. Teraz było jasne, że będzie nam trudno coś zgrać. Jutro czeka nas ciężki wyścig. Tor jest bowiem bardzo wyczerpujący fizycznie, a w dodatku jest silny wiatr, W efekcie kierowcy popełniają sporo błędów. Linia między byciem i niebyciem na torze jest bardzo cienka - podkreśla Kubica.
GP Holandii rozpocznie się w niedzielę o godz. 15. Relacje ze wszystkich sesji z udziałem Roberta Kubicy na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.