Verstappen wściekły na Hamiltona. Nie zostawił na nim suchej nitki. "Brak szacunku"

Max Verstappen niedzielne GP Wielkiej Brytanii zakończył już na pierwszym okrążeniu, po zderzeniu z Lewisem Hamiltonem, późniejszym triumfatorem wyścigu. - Cieszę się, że ze mną wszystko w porządku. (...) Wymierzona kara nie rekompensuje niebezpieczneego manewru Lewisa na torze, a oglądanie świętowania, gdy wciąż przebywam w szpitalu, jest pozbawione szacunku i sportowej postawy - grzmiał później na Twitterze lider klasyfikacji generalnej.

Wypadek z udziałem Hamiltona i Verstappena miał miejsce już na pierwszym okrążeniu, gdy Hamilton próbował na zakręcie przecisnąć się po wewnętrznej przed prowadzącego rywala. Zahaczył o niego tak, że Verstappenowi odpadło koło i bolid Holendra z ogromną siłą wbił się w pobocze.

Zobacz wideo Nadzieja polskiej lekkiej atletyki celuje w wielki sukces. "Ona naprawdę chce tego medalu"

Jak się okazało, siła, z jaką Verstappen uderzył w opony, była bardzo duża. Porównywalna z najgroźniejszymi wypadkami na torze F1. Na szczęście, Holendrowi się nic nie stało. Wprawdzie został on zabrany do szpitala, ale później sam na pisał, że znajduje się w dobrym stanie. Hamilton z kolei został uznany winnym spowodowania kolizji. Sędziowie wymierzyli mu karę 10 sekund, co dzięki jego wspaniałemu finiszowi ostatecznie nie przeszkodziło mu w ósmym zwycięstwie w GP Wielkiej Brytanii w karierze. 

"To brak szacunku i sportowej postawy"

Kilka godzin po wyścigu poszkodowany Verstappen, który stracił w ten sposób aż 25 z 33 punktów przewagi nad Hamiltonem w klasyfikacji generalnej, zamieścił wpis w mediach społecznościowych, w którym nie pozostawił na rywalu suchej nitki. 

- Cieszę się, że ze mną wszystko w porządku. Jestem jednak bardzo rozczarowany, że skończyłem w taki sposób. Wymierzona kara ani nam nie pomogła, ani nie wymierzyła sprawiedliwości wobec niebezpiecznemu manewrowi Lewisa na torze. Oglądane przeze mnie świętowanie, gdy wciąż przebywam w szpitalu, jest pozbawione szacunku i sportowej postawy, ale jedziemy dalej - napisał Verstappen.

Zachowanie zarówno Hamiltona, jak i brytyjskich kibiców na torze Silverstone, było dalekie od ideału. Wypowiedzi po wyścigu utytułowanego Brytyjczyka oraz ogromne świętowanie wywalczonego zwycięstwa zdaniem wielu było niesmaczne. 

"Mam z tym zgryz. Rozumiem triumf przed własną publicznością, ale taka egzaltacja, takie celebrowanie sukcesu wybrukowanego na tak potężnym wypadku innego kierowcy nie jest w ramach fair-play. Zupełna obojętność Hamiltona względem Verstappena także w wywiadzie po GP" - napisał na Twitterze komentator F1 w Eleven Sports, Filip Kapica. 

Euforia brytyjskich kibiców po wypadku. "Obrzydliwe"

Nie popisali się także kibice na Silverstone. Jak widać na wideo, potężna kraksa z udziałem Verstappena, wywołała na trybunach euforię.

"Abstrahując od ścigania - kolejny raz olbrzymi niesmak wzbudza angielska publika. Wygwizdanie hymnu Włochów przed finałem Euro 2020 to był pikuś. Dzisiejsze wiwaty całej trybuny, pod którą tak poważnie rozbił się Verstappen to po prostu wstyd. Obrzydliwe" - dodał Kapica.

W klasyfikacji generalnej Formuły 1 wciąż prowadzi Max Verstappen z 185 punktami. Drugi Lewis Hamilton ma tylko osiem punktów mniej. Kolejny wyścig 1 sierpnia na węgierskim Hungaroringu.

Więcej o:
Copyright © Agora SA