- Po długiej jeździe autostradą czuję się czasem wykończony. Może to już ten moment u Kimiego, kiedy zaczyna wychodzić kwestia jego wieku. Może zapatrzył się w zegarek, bo chciał sprawdzić, kiedy ten wyścig się zakończy? - zastanawiał się w rozmowie z "Kleine Zeitung" Toto Wolff, szef Mercedesa.
Na problemy Raikkonena uwagę zwrócił także David Coulthard, były kierowca Red Bulla. - Sam odszedłem z Formuły 1, gdy miałem 37 lat. Zaczynasz popełniać błędy, ale nie chcesz się do nich przyznać. Prawda zawsze jest jednak taka, że to twoja wina - przyznał Coulthard w rozmowie z "Bildem". - Już pod koniec swojej kariery zauważyłem, że to problemy ze słabszą koncentracją, zwłaszcza w końcówkach wyścigów. To samo widzieliśmy w przypadku Michaela Schumachera w czasie jego ostatniego sezonu w Formule 1 - dodał.
Jeszcze więcej gorzkich słów w kierunku Raikkonena wypowiedział Ralf Schumacher. - Wypadek w Austrii to absurd w jego wykonaniu. On wjechał prosto w inny bolid! To, do czego doszło, było zawstydzające - powiedział brat Michaela Schumachera, reprezentujący w przeszłości m.in. Williamsa i Toyotę.
Przypomnijmy: Kimi Raikkonen, jadący wówczas na 12. pozycji, przymierzał się do ataku na George'a Russella. Jego próba była nieudana, co chciał wykorzystać Sebastian Vettel. Fin zagapił się i na ostatnim okrążeniu wyścigu uderzył w bok bolidu Astona Martina, za co został ukarany doliczeniem 30 sekund do czasu wyścigu.
Ten sezon nie układa się najlepiej dla Kimiego Raikkonena. W pierwszych dziewięciu wyścigach zdobył zaledwie jeden punkt, podobnie jak jego partner z zespołu, Antonio Giovinazzi. Coraz częściej zdarza się, że to Włoch kończy wyścig wyżej od mistrza świata z 2007 roku. Co gorsza, Giovinazzi zdecydowanie lepiej prezentuje się w kwalifikacjach - Raikkonen w ostatnich trzech sesjach odpadał już w Q1, gdy Giovinazzi był w stanie awansować do Q2.