Pandemia koronawirusa wymusiła zmiany w kalendarzu F1. Testy zostały przeniesione z Barcelony do Bahrajnu. Potrwają one zaledwie trzy dni. 28 marca w Bahrajnie rozpocznie się nowy sezon.
Już w pierwszej piątkowej sesji kilku kierowców miało kłopoty na torze. Valtteri Bottas po okrążeniu instalacyjnym zjechał do boksu. Okazało się, że miał problem ze skrzynią biegów. Natomiast Charles Leclerc z niewiadomych przyczyn na piętnaście minut przed końcem porannej sesji zatrzymał swój bolid na torze. Każda awaria bolidu to fatalna wiadomość dla ekip, bo czasu na naprawy jest bardzo mało. Jakby nie dość było związanych z tym kłopotów, to wszystko jeszcze utrudnia pogoda.
W popołudniowej sesji wszyscy kierowcy musieli zmagać się nie tylko z upałem (termometry pokazywały 35 stopni), ale i piaskiem. Przez tor przeszła burza piaskowa. Za jeżdżącymi po torze bolidami unosiły się kłęby pyłu, natomiast zdjęcia zrobione podczas tej sesji wyglądają, jakby zostały zrobione na Marsie. Zespoły starają się zachować dobrą minę do złej gry. Zespół McLarena na Twitterze postanowił zażartować z panujących na torze ekstremalnych warunków.
Testy w Bahrajnie potrwają do niedzieli. Niestety, w tym roku na torze nie pojawi się Robert Kubica. Po testach wszystkie ekipy zostaną w Bahrajnie, bo po odwołaniu GP Australii to właśnie tam, 28 marca, rozpocznie się nowy sezon Formuły 1.