Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Od sezonu 2020 jednym z głównych sponsorów teamu Formuły 1Alfa Romeo Racing jest polski Orlen, a kierowcą rezerwowym zespołu jest Robert Kubica. Z tego powodu prezentacja zespołu i najnowszego bolidu C41 odbyła się w Warszawie. Cała ceremonia została zorganizowana z wielką pompą w Teatrze Wielkim. Prezentację poprowadziła dziennikarka Aldona Marciniak i komentator wyścigów F1 Andrzej Borowczyk.
W uroczystości uczestniczyli kierowcy teamu Robert Kubica, Fin Kimi Raikkonen, Włoch Antonio Giovinazzi, szef zespołu Frederic Vasseur i prezes PKN Orlen Daniel Obajtek. Jak się okazało nowy model C41 jest tylko rozwinięciem poprzedniego C39. Na pierwszy rzut oka widać tylko zmianę nosa bolidu, który jest węższy niż poprzedni. Brak większych modyfikacji spowodowany jest ograniczeniem prac rozwojowych z powodu pandemii Covid-19. - To niesamowite wydarzenie, po raz pierwszy tej rangi w Polsce – powiedział Robert Kubica. - Gdy mamy znacznie ograniczone możliwości testowania na torze, moja praca w symulatorze ma szczególne znaczenie. Ale oczywiście, tak jak wszyscy, czekam na pierwsze jazdy, aby poznać nowy bolid - dodał Polak.
Prezentacja nie do końca przypadła do gustu kibicom, którzy od razu zareagowali na Twitterze, tworząc memy i dzieląc się swoimi skojarzeniami w stosunku do tego co widzą na prezentacji Alfy. Na pierwszy ogień poszedł pokaz taneczny, który odbył się na początku show. Internauci śmiali się, że na wcześniejszych prezentacjach zespołów były koncerty i pokazy mody, a teraz nadszedł czas na taniec.
Do gustu nie przypadł również moment, w którym w końcu na scenie pojawił się nowy model C41. Bolid wyłonił się spod sceny, a towarzyszyły temu wibracje i dźwięki jak z filmu akcji. Internauci uznali, że wyglądał to jak film "Avengers"
Niektórzy również nie oszczędzili strojów zespołu, które dumnie prezentowali trzej kierowcy. Pojawiły się skojarzenia ze strojami piłkarskiej reprezentacji Anglii i z...Krzyżowcami.
Na koniec uśmiech na ustach kibiców pojawił się dzięki Antonio Giovinazziemu, który został nieco przysłonięty przez napisy końcowe. Tutaj również pojawiły się skojarzenia filmowe.