Rosjanin z Formuły 1 źle potraktował kobietę i jeszcze pokazał z tego filmik. Fani: Wynoś się!

Jakub Balcerski
Skandal z udziałem kierowcy Formuły 1, który w przyszłym sezonie będzie jeździł dla zespołu Haas. Rosjanin Nikita Mazepin opublikował na Instagramie filmik, na którym widać, jak jadąc jako pasażer w samochodzie, dotyka ciała częściowo rozebranej kobiety na tylnym siedzeniu. - Przepraszam za swoje zachowanie, krzywdę, jaką nim wyrządziłem, a także wstyd jaki przyniosłem zespołowi Haasa - napisał w oświadczeniu zawodnik.

Mazepin w pierwszy weekend grudnia na torze Sakhir zakończył sezon Formuły 2 i czeka na marzec, gdy zadebiutuje jako kierowca zespołu Haas w Formule 1. Rosjanin był wielokrotnie krytykowany przez całe środowisko motorsportu - kibiców, dziennikarzy i samych kierowców, ale to, co zrobił we wtorek, 8 grudnia to przekroczenie kolejnej granicy

Zobacz wideo F1 może wprowadzić zmiany po wypadku Grosjeana. Nie wszystko zadziałało

Mazepin opublikował filmik z rozebraną kobietą

21-latek opublikował na swoim Instagramie filmik, który kręci z pozycji pasażera samochodu. Siedzi z przodu obok kierowcy i przekręca kamerę w stronę tylnych siedzeń, gdzie widzimy częściowo rozebraną kobietę. Po chwili Mazepin zaczyna dotykać jej piersi, a kobieta pokazuje środkowy palec do obiektywu i zasłania kamerę w telefonie Rosjanina. Mazepin ujawnił jej imię i dopisał "jest najlepsza". 

Rosjanin szybko usunął filmik. Wideo nie było ocenzurowane, ale wiele serwisów i użytkowników mediów społecznościowych, zapisało je, przerobiło na łagodniejsze, zakrywając piersi kobiety, a także dane jej konta, które zamieścił Mazepin i publikowało je, krytykując kierowcę. W komentarzach nazywa się go "idiotą" i "nieodpowiedzialnym głupkiem". 

"Haas nie wybaczy Mazepinowi". Kierowca przeprasza

"Zespół Haas F1 nie wybaczy Nikicie Mazepinowi zachowania, które pojawiło się w filmiku opublikowanym w jego mediach społecznościowych. Dodatkowo fakt, że wideo było publiczne, uderza w zespół. Sprawa jest rozpatrywana wewnętrznie i nie przewidujemy kolejnych komentarzy w najbliższym czasie" - napisano w komunikacie zespołu, do którego dołączył Mazepin. 

Sam Rosjanin w oświadczeniu przeprasza za swoje zachowanie i opublikowanie filmiku. - Chciałbym przeprosić zarówno za niewłaściwe zachowanie, jak i fakt, że upubliczniłem je w filmiku na moich mediach społecznościowych. Przykro mi z powodu krzywdy, jaką nim wyrządziłem, a także wstydu, jaki przyniosłem zespołowi Haas. Zdaję sobie sprawę, że powinienem trzymać się wyższych standardów w Formule 1 i że zawiodłem dzisiaj wiele osób. Obiecuję wyciągnąć z tego lekcję - napisał kierowca.

Kibice stworzyli petycję o usunięcia Mazepina z F1

Filmik oburzył kibiców do tego stopnia, że stworzyli specjalną petycję o usunięcie go z zespołu Haas, pod którą podpisało się już ponad 10 tysięcy osób. Dla wielu to okazja do zaprezentowania swojego sprzeciwu w kontekście Mazepina, którego zachowanie denerwowało już dużo wcześniej. Jako kierowca Formuły 2 w trakcie jednego z weekendów pobił w padoku Caluma Ilotta, który później miał podbite oko i opuchniętą szczękę.

Po innym z wyścigów, gdy przegrał z Yukim Tsunodą, wjechał na miejsce dla drugiego kierowcy na podium, uderzył przednim skrzydłem swojego bolidu w "pachołek" z numerem 2 i zrzucił go pod nogi Japończyka, który cieszył się już wtedy zwycięstwem. 

W końcu podczas zeszłego weekendu w Sakhirze został dwukrotnie ukarany za incydenty podczas pierwszego wyścigu F2. Najpierw próbował wepchnąć w bandę na prostej startowej Ilotta i w nieprzepisowy sposób bronił się przed Tsunodą, wypychając go na pobocze toru. Te manewry "nieodpowiednimi na standardy F1" nazywał kierowca Renault, a w przyszłym sezonie McLarena, Daniel Ricciardo

Ma już łatkę skandalisty i "pay drivera"

Wiele osób twierdzi, że Mazepin to tzw. "pay driver". Jego ojcem jest właściciel firmy Uralkali, rosyjski miliarder, Dimitrij Mazepin. Sponsoruje także karierę swojego syna i podejrzewa się, że wejście do Formuły 1 nie miało wiele wspólnego z umiejętnościami Mazepina, w które wielu wątpi, a właśnie z jego pieniędzmi. Swoim zachowaniem Mazepin sprawił, że jeszcze przed pierwszym wyścigiem wszyscy w środowisku F1 będą na niego patrzeć, jak na intruza.

Nie zapowiada się, żeby w Haasie miał większe szanse na sukces niż Mick Schumacher, który będzie jeździł razem z nim, a samochód przygotowywany przez zespół na sezon 2021, ma nie być konkurencyjny, podobnie jak w obecnej stawce serii. Rosjanina czeka zatem trudne zadanie udowodnienia swojej wartości w F1. Mimo że, zespół przy ogłoszeniu podpisania z nim kontraktu, podkreślał, że to "wieloletnia umowa", Mazepin jest znacznie bliżej zrealizowania wizji jego krytyków i hejterów, czyli utraty szansy na przyszłość w motorsporcie. Teraz może o tym zadecydować każdy, nawet najmniejszy błąd kierowcy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.