Były kierowca Formuły 1 krytykuje Hamiltona, który wielokrotnie w tym sezonie popierał antyrasistowską akcję #BlackLivesMatter. Podczas wrześniowego GP Toskanii Brytyjczyk zmienił napis na koszulce, którą kierowcy zakładają przed startem wyścigu i robią zdjęcie, żeby wesprzeć osoby dotknięte dyskryminacją ze względu na rasę. Zamiast zwykłego "skończcie z rasizmem", miał na niej słowa "Aresztujcie gliniarzy, którzy zabili Breonnę Taylor".
Dla wielu osób ze środowiska F1 Hamilton przesadził, groziła mu nawet kara od FIA. - To oczywiście prawo każdego do mówienia o takich sprawach w mediach społecznościowych, czy wywiadach, ale ten gest to już według mnie zbyt wiele - oceniał rosyjski kierowca Witalij Pietrow w wywiadzie dla Championatu. - Wydaje mi się, że amerykański rząd już dobrze wie, jakim problemem stały się te sytuacje, a kibice Formuły 1 nie zdawali sobie sprawy, czego dotyczył napis, dopóki ktoś im tego nie wyjaśnił - dodał Rosjanin.
- Powiedzmy, że jeden z kierowców ujawni, że kest gejem. Czy Hamilton będzie wtedy nakłaniał innych, żeby też nimi zostali? Mam przeczucie, że takie sytuacje wkrótce będą karane przez FIA - wskazał Pietrow, który jeździł w Formule 1 w latach 2010-2012. Najpierw był zespołowym kolegą Roberta Kubicy w Renault. W sezonie 2011 team zmienił się w Lotusa Renault, a Pietrow jeździł w nim z Nickiem Heidfeldem. W ostatnim roku Rosjanin reprezentował barwy Caterhama wraz z Heikkim Kovalainenem. Obecnie poświęca się wyścigom długodystanswoym. W zeszłym roku wziął udział w wyścigu 24h Le Mans.
Przeczytaj także:
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!