Hamilton o krok od rekordu Schumachera! Pierwsze podium Albona! Niesamowity wyścig na Mugello

90. zwycięstwem Lewisa Hamiltona zakończył się szalony wyścig o Grand Prix Toskanii na torze Mugello. Pierwsze podium w karierze wywalczył Alexander Albon. Rywalizacja we Włoszech była dwukrotnie przerywana po potężnych kraksach.

Pierwszy w historii wyścig Formuły 1 na torze Mugello rodził wiele pytań i niepewności. Do przewidzenia była wysoka forma Mercedesa, ale mimo wszystko nowy obiekt daje równe szanse ze względu na niewiele danych dostępnych dla poszczególnych zespołów. Wyścig o GP Toskanii zdecydowanie dostarczyło ogromu emocji, m.in. przez kilka potężnych wypadków. 

Zobacz wideo System żetonów wrócił do F1! Wielkie problemy Ferrari - Uwaga Spojler!

Kraksy na starcie

Długa seria czystych i bezproblemowych startów musiała się kiedyś skończyć. Stało się to właśnie na Mugello. Problemy rozpoczęły się jeszcze przed pierwszym zakrętem, gdy po całkiem dobrym starcie w samochodzie Maxa Verstappena włączył się tryb gromadzenia energii i zaczął drastycznie spadać w stawce. Do pierwszego wirażu Bottas uporał się z Hamiltonem, który wyjątkowo zaspał i wolno ruszył z miejsca. W trzecim zakręcie w bolid Red Bulla Maxa Verstappena wjechał Kimi Raikkonen, który został uderzony przez Gasly'ego. Ten natomiast uderzył również w Romaina Grosjeana. Gasly i Verstappen wypadli na pobocze i nie byli w stanie kontynuować jazdy.

Szybko ogłoszono neutralizację, a Raikkonen i Vettel zjechali po nowe przednie skrzydła. Vettel ucierpiał podczas omijania Carlosa Sainza, który zbyt optymistycznie wszedł w drugi zakręt, obracając swojego McLarena. Porządkowi nie śpieszyli się z usuwaniem samochodów, ale ostatecznie się udało i po piątym okrążeniu miał nastąpić restart.

Kraksy podczas restartu

Jednak tył stawki nie do końca zrozumiał zasady linii samochodu bezpieczeństwa w ten weekend. Bottas jak najdłużej trzymał stawkę, jadąc wolno i wężykując, a kierowcy z tyłu rozpędzali się już do maksymalnych prędkości. Przez to na prostej startowej doszło do potężnej kraksy, którą rozpoczął Nicolas Latifi hamując, by uniknąć wjechania w inne auto. Uderzenia w Fina nie zdołał uniknąć Antonio Giovinazzi, na pełnej prędkości taranując go, przy okazji zabierając też Kevina Magnussena. W cały ten kocioł wjechał też Carlos Sainz. Na szczęście nikomu się nic nie stało. Samochód bezpieczeństwa ponownie pojawił się na torze, ale tylko na chwilę, bo chaos był tak duży, że zdecydowano się na wywieszenie czerwonej flagi.

Zespoły mogły dokonać napraw i założyć świeże opony podczas przerwanych zawodów, więc powstało pytanie, czy ktoś zdecyduje się dojechać do mety na twardym komplecie opon, gdy na koncie mamy dopiero osiem kółek? Odpowiadać nie zamierzał Ocon, który z powodu awarii doznanej jeszcze przed czerwoną flagą, wycofał się z rywalizacji gdy wyścig przerwano. Reszta stawki zaś poszła w inne opcje. Mercedes Russell i Raikkonen założyli pośrednie ogumienie, reszta stawki nowe miękkie.

Hamilton odzyskuje prowadzenie

Podczas drugiego startu Hamilton już nie popełnił błędów i wyprzedził Bottasa w pierwszym zakręcie. Za plecami Mercedesa też doszło do walki, ale bez zmian pozycji. Leclerc trzymał się na trzecim miejsci, choć niestety dla fanów Ferrari nie za długo. Samochód Monakijczyka wpadł w tak zwany klif, który powodował bardzo szybki spadek osiągów. Na kolejnych okrążeniach widzieliśmy jak wyprzedza go kolejno Stroll, Ricciardo, Albon i Perez. Gdy miał to zrobić Norris, Ferrari zjechało na zmianę opon. Tym razem założono twardą mieszankę.

Chwilę później rozpoczęły się kolejne zjazdy, gdy okazało się, że podcięcie jest na Mugello bardzo efektywne. Norris wyprzedził na torze Pereza, ale Meksykanin zjechał wcześniej na zmianę opon, pokonując tym samym Anglika. Norris miał dodatkowo nieco pecha z wyjazdem ze stanowiska serwisowego, musiał przepuścić inne samochody. Przez to znalazł się również za Leclerkiem, ale z kierowcą Ferrari szybko uporał się na torze. Z podcięcia skorzystał również Ricciardo, pokonując tak Strolla w walce o trzecie miejsce.

Kolejna czerwona flaga

Ciekawa walka toczyła się również o ostatnie punktowane miejsca, a brali w niej udział kierowcy Ferrari i Russell. Na czele za to Bottas chciał założyć inne opony od Hamiltona, ale nie udało się to i obaj wyjechali od mechaników na twardej mieszance. Za ich plecami trwała zacięta walka o trzecie miejsce, którą prowadził Ricciardo, ale zbliżali się do niego Stroll i Albon. W samochodzie Kanadyjczyka nagle doszło do awarii i z ogromną prędkością uderzył w bariery z opon. Dyrekcja wyścigu szybko ogłosiła neutralizację i czerwoną flagę, gdyż potrzebne było użycie dźwigu. Na szczęście kierowcy nic się nie stało i po chwilowym oszołomieniu wyszedł z samochodu.

Kolejny restart ułożył się idealnie dla Ricciardo, który wyprzedził Bottasa. Ten jednak szybko mu się odgryzł i już kółko później Fin jechał przed Australijczykiem, który zaczął tracić tempo. Szybki był za to Alexander Albon, który zbliżył się do Ricciardo i gdy tylko zezwolono na korzystanie z DRS, zaczął ataki. Na 51. okrążeniu kierowcy Red Bulla udało wskoczyć na podium i pognać dalej do mety. Na tyle stawki Russell spadł na 12. lokatę, ale zaczął odrabiać dystans i liczył, że kara nałożona na Raikkonena da mu pierwsze w karierze punkty.

Hamilton spokojnie dowiózł zwycięstwo do mety. To jego 90. triumf w karierze i brakuje mu już jedynie jednego zwycięstwa do wyrównania rekordu wygranych Michaela Schumachera. Alexandrowi Albonowi udało się zdobyć pierwsze w karierze podium, przyjechał nieco za Valtterim Bottasem, który już po raz rzeci w tym sezonie zajął drugie miejsce.

Raikkonen tymczasem obronił punktowaną pozycję i stracił tylko jedno miejsce. George Russell musi jeszcze poczekać na pierwszy punkt w F1 - stracił do kierowcy Alfy Romeo zbyt wiele i zakończył rywalizację na 11. miejscu. Tuż za podium na metę wjechał Ricciardo, przed Perzem i Norrisem, który zaś utrzymał za sobą Kwiata. Więcej o F1 przeczytasz na f1wm.pl

Przeczytaj także:

Więcej o: