W połowie maja ogłoszono, że sezon 2020 będzie ostatnim dla Niemca w barwach stajni z Maranello. Od tamtej pory Vettel miał podjąć rozmowy m.in. z Mercedesem, Red Bullem oraz Renault, rzekomo spotykając się z zerowym zainteresowaniem ze strony tych ekip.
Ostatecznie do walki o Vettela włączyło się Racing Point, które w 2021 roku zostanie przekształcone w Astona Martina. Stajnia z Silverstone musiała jednak rozwiązać obowiązujący kontrakt z Sergio Perezem, co ostatecznie udało się zrobić przed Grand Prix Toskanii.
Czterokrotny mistrz świata został zapytany na oficjalnej konferencji prasowej, czy brał pod uwagę odejście z Formuły 1. - Było blisko. Nie wiem jednak, czy istnieje miara, by dało się to ustalić. Było blisko pod tym względem, iż miałem sporo przemyśleń i uznałem, że muszę przede wszystkim pomyśleć o sobie oraz o tym co będzie dla mnie najlepsze - odpowiedział.
Vettel zapytany o perspektywy związane z projektem Astona Martina, przyznał, że zespół będzie mógł dalej się rozwijać, podczas gdy czołówka zostanie zmuszona do redukcji zatrudnienia oraz wydatków. - Oczywiście, w ostatnich tygodniach sporo się o tym mówiło [bolidzie RP20], ale jeśli chodzi o mnie, to nie odgrywało to znaczącej roli, ponieważ mam sporą wiarę w zespół oraz jego możliwości. Biorąc pod uwagę, jak bardzo duże braki mieli w budżecie, w ostatnich latach spisywali się całkiem nieźle. W tym zespole jest wystarczająco dużo odwagi, by pokazać ludziom, jak bardzo się mylą - dodał.
- Ten zespół ma wielki potencjał do rozwoju i nie mogę się doczekać, aż dołączę do niego. Postaram się pomóc, przekazując im całą dostępną wiedzę, a także doświadczenie, by mogli rozwinąć się, a także wejść na konkurencyjny poziom. Oczywiście, nie będę robił żadnych przewidywań, ale mam wielką nadzieję i wiarę wobec tej ekipy oraz ludzi. Uważam, że są bardzo zdolni i pierwszy raz dysponują właściwymi narzędziami - zakończył Vettel.
Więcej o F1 przeczytasz na f1wm.pl.