Zarządzający F1 uznali protest Renault w sprawie wykorzystania nielegalnych elementów w bolidach teamu Racing Point. Chodzi o tylne wloty powietrza do hamulców, które mieli skopiować od Mercedesa z samochodu używanego w poprzednim sezonie.
Zespołowi odebrano 15 punktów w klasyfikacji generalnej. To kara regulaminowa po Grand Prix Styrii, w którym zdobyli 14 punktów. Dodatkowo upomniano go także reprymendami za kolejne wyścigi, w których łącznie zdobyli 19 punktów. Muszą też zapłacić karę finansową - 400 tysięcy euro. Możliwe, że w sprawie wymiaru kary pojawią się jeszcze apelacje protestujących zespołów. Jej wysokość jest dość niska, zwłaszcza w przypadku jedynie reprymend dotyczących wyścigów po GP Styrii.
- Ekipa Racing Point legalnie otrzymała projekty przednich i tylnych wlotów Mercedesa W10 w okresie 2018-19. W swoim RP19 wykorzystali tylko przednie, tylne dopiero w RP20 - gdy wloty trafiły na listę części projektowanych samodzielnie. Dlatego uwzględniono protest - tłumaczy we wpisie na Twitterze dziennikarz Eleven Sports, Mikołaj Sokół.
Do Renault w kolejnych tygodniach dołączyło także Ferrari. Decyzję ogłoszono w piątek, 7 sierpnia i dotyczyła protestu francuskiej ekipy. - Ta wiadomość wisiała w powietrzu od przedsezonowych testów w Barcelonie. Kiedy okazało się, że Racing Point stworzył samochód bliźniaczo podobny do zeszłorocznego Mercedesa W10, wiele zespołów było podejrzliwych. A kiedy różowe kopie zaczęły jeździć piekielnie szybko, niezadowolenie wzrosło - pisał niedawno dziennikarz Sport.pl, Michał Gąsiorowski.
Przeczytaj także: