Czwarte miejsce Lando Norrisa było największą niespodzianką sobotnich kwalifikacji do wyścigu o Grand Prix Austrii Formuły 1 obok fatalnej dyspozycji kierowców Ferrari. Brytyjczyk osiągnął czas 1:03:626 i stracił do zwycięzcy, Valtteriego Bottasa nieco ponad 0,7 sekundy. Mógł startować z lepszej pozycji, bo sędziowie zastanawiali się, czy nie ukarać drugiego w kwalifikacjach Lewisa Hamiltona, ale kierowca Mercedesa ostatecznie nie dostał kary.
Wielu kibiców jeszcze bardziej od wyniku Norrisa w kwalifikacjach zaciekawiła sytuacja związana z jego wejściem na tor przed kwalifikacjami. Brytyjczyk i jego trener Jon Malvern z McLarena nie przeszli kontroli wysokości temperatury i nie zostali wpuszczeni na teren obiektu.
Okazało się, że Norris szedł przez dłuższy czas w pełnym słońcu bez czapki i to najprawdopodobniej dlatego miał podwyższoną temperaturę na odczycie. Żeby ją zbić, postanowił przyłożyć sobie do czoła butelkę zimnej wody. Przy kolejnym odczycie temperatura była w normie i kierowca mógł pojawić się na torze.
Cała sytuacja została nagrana przez telewizję RTL i upubliczniona w filmiku na Twitterze. Kibice od razu podali w wątpliwość respektowanie standardów bezpieczeństwa przez kierowców. "Co za bzdura"; "Wszystkie wyniki testów były negatywne, ale co jeśli później mogli się zakazić? Dla ostrożności powinni uważać na sytuacje takie, jak ta" - pisali. Inni bronili kierowcy. "To przecież przez upał" - przekonywali.
Lando Norris został kierowcą McLarena w 2017 roku, ale dopiero w zeszłym roku znalazł się w składzie zespołu na sezon Formuły 1. W 21 wyścigach zdobył 49 punktów i zajął jedenaste miejsce w klasyfikacji mistrzostw świata kierowców. Wcześniej startował w Formule 2, a także europejskiej Formule 3, której mistrzem został trzy lata temu. W trakcie przerwy związanej z epidemią koronawirusa często streamował rywalizację w wirtualnych wyścigach F1 na swoim profilu na Twitchu.
Przeczytaj także: