W pierwszej połowie maja potwierdzono, że tegoroczny sezon będzie ostatnim dla Vettela w Ferrari. Obie strony nie były w stanie dojść do porozumienia w sprawie nowej umowy i finalnie partnerem Charlesa Leclerca od 2021 roku będzie Carlos Sainz z McLarena.
- Nie jestem tym zaskoczony - powiedział Helmut Marko, który współpracował z Vettelem w Toro Rosso oraz Red Bullu. - Zanosiło się na to od kilku miesięcy. Uważam, że w jakiś sposób stracił wiarę w Ferrari. To nie jest tylko kwestia tego, że on [Leclerc] okazał się wielkim talentem. Wokół niego jest mnóstwo polityki, czego Vettel po prostu nie lubi. On chce wcisnąć gaz do dechy, wygrywać wyścigi i nie marnować energii na niepotrzebną politykę. Mam nadzieję, że Ferrari da mu szansę na to, by w ostatnim wspólnym sezonie mógł pokazać swoje umiejętności.
Zdaniem 77-latka, odejście czterokrotnego mistrza świata po sezonie 2020 będzie wielką stratą dla Formuły 1. - To będzie poważna strata. Sama plotka, że mógłby ścigać się u boku Hamiltona w Mercedesie w 2021 roku wywołała trzęsienie ziemi. To mówi samo za siebie. Martwię się tylko, że Toto Wolff tego nie zrobi. Sebastian może zdecydować się na rok przerwy i poszukać szansy w 2022 roku. Jest na to wystarczająco młody. My posiadamy kontrakty z Verstappenem i Albonem. Tak to wygląda na chwilę obecną. W Formule 1 wszystko może się jednak zmienić. Będziemy wiedzieli więcej po sezonie.
Marko zapytany również o szanse Sebastiana Vettela w sezonie 2020, odpowiedział: - Nigdy nie można go skreślać. Mam jednak wrażenie, że w tym roku Sebastian nie dysponuje samochodem zdolnym do walki o tytuł. Mam nadzieję, że się mylę. Dla całej ekscytacji w Formule 1 byłoby to dobre, gdyby więcej niż dwa zespoły walczyły o mistrzostwo. Więcej o F1 na F1wm.pl