Robert Kubica dokonał wyboru pomiędzy F1 a DTM. "Nie mogę się rozdwoić"

- Nie mogę się rozdwoić, ale gdy będę potrzebny na torze F1, to tam się znajdę - przyznał Robert Kubica, cytowany przez Info Płock TV. W obecnym sezonie może dojść do sytuacji, w której kierowca testowy Alfa Romeo Racing Orlen będzie musiał wziąć udział w wyścigu.

Formuła 1 rozpocznie nowy sezon 5 lipca od dwóch weekendów w Austrii na torze Red Bull Ring. Rywalizacja będzie odbywać się zgodnie z przyjętym protokołem, według którego nie będzie tradycyjnego świętowania na podium, a wszyscy mają przestrzegać ściśle określonych reguł, m.in. dotyczących noszenia maseczek.

Zobacz wideo Wilfredo Leon w programie "Wilkowicz Sam na Sam"

Robert Kubica: Jeśli będę potrzebny w F1, to zjawię się na torze

W wyścigu nie zobaczymy Roberta Kubicy, który od początku sezonu pełni rolę kierowcy testowego. Polak nie zjawi się na torze, ponieważ przygotowuje się do startów w serii DTM, które będzie łączył z obowiązkami w zespole Alfa Romeo Racing Orlen. Ale to teoria. W praktyce może być bowiem zupełnie inaczej.

Przed każdym weekendem F1 wszyscy podstawowi kierowcy będą poddawać się testom na obecność koronawirusa. W przypadku, gdyby ktoś z obsługi jednego z bolidów otrzyma pozytywny wynik testu na koronawirusa, cała ekipa, włącznie z kierowcą, zostanie poddana kwarantannie. To otwiera możliwości przed kierowcami testowymi, aby wziąć udział w którymś z wyścigów trakcie całego sezonu, m.in. przed Robertem Kubicą, który w sytuacji zakażenia kogoś z zespołu Alfy Romeo, pojechałby w wyścigu.

- Nie mogę się rozdwoić, ale gdy będę potrzebny na torze F1, to tam się znajdę - przyznał polski kierowca, cytowany przez Info Płock TV. - Łączenie programów, jeśli chodzi o Alfę Romeo i Orlen Team ART, wiąże się z pewnymi utrudnieniami. Będziemy starać się wykonywać swoją pracę jak najlepiej w obu programach. Znaleźliśmy się w sytuacji, której nikt nie planował - dodał, nawiązując do opóźnienia sezonów DTM i F1, związanych z przerwą spowodowaną pandemią koronawirusa.

Wciąż nie wiadomo, czy Polak wróci jeszcze na tor F1 w roli podstawowego kierowcy jakiegoś zespołu. Niedawno o możliwym zakończeniu kariery po sezonie 2020 wspomniał Kimi Raikkonen, którego Kubica mógłby zastąpić. - Nie jestem jedynym kierowcą, który z miłą chęcią zająłby jego miejsce. Dlatego na teraz jest to za duże gdybanie, żebym mógł udzielić odpowiedzieć - zakończył Kubica.

Przeczytaj także:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.