"Max Verstappen umarłby już co najmniej trzy lub cztery razy"

Bruno Giacomelli, były kierowca Alfy Romeo, uważa, że Max Verstappen jeździ niezwykle ryzykownie. - W moich czasach zginąłby na torze już kilka razy - twierdzi Giacomelli.

Bruno Giacomelli startował w Formule 1 w latach 70 i 80. Najpierw w zespole McLaren, później w Alfa Romeo. Włoch uważa, że wiele się zmieniło od tego czasu w rywalizacji najlepszych kierowców świata. Przede wszystkim zwiększono bezpieczeństwo na torze. 

Zobacz wideo Kubica: Lubię wyzwania. DTM to poziom zbliżony do F1

Były kierowca Formuły 1 o bezpieczeństwie na torze

- W moich czasach Max Verstappen umarłby co najmniej trzy lub cztery razy na torze - przyznał Giacomelli. W ten sposób nawiązał do ostrej jazdy, z jakiej słynie Verstappen. - W czasie wypadku czułem ogromny strach. Nie czuliśmy się bezpiecznie - dodał Włoch.

Wiele w zakresie bezpieczeństwa w Formule 1 zmieniło się po wyścigu na torze Imola w 1994 roku. W czasie jednego weekendu zginęli Roland Ratzenberger i Ayrton Senna. Bezpieczeństwo kierowców jest dziś priorytetem, ale przez lata tak nie było. Z tego powodu Giacomelli wyżej ceni pięć tytułów mistrzowskich F1 Juana Manuela Fangio od siedmiu mistrzostw Michaela Schumachera. Argentyńczyk był najlepszy w latach 1951, 1954-1957, a Niemiec w sezonach: 1994, 1995, 2000, 2001, 2002, 2003, 2004.

Przeczytaj też:

Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a

Sport.pl LiveSport.pl Live .

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.