Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Krótkie ujęcie z przedpołudniowej sesji wywołało sensację. Na prostej startowej Lewis Hamilton przyciąga kierownicę, a koła przedniej osi zmniejszają w tym momencie rozstaw.
Nic dziwnego, że kolejka chętnych do zaplanowanej na czwartek konferencji z Hamiltonem i Jamesem Allisonem, dyrektorem technicznym Mercedesa, pobiła wszelkie rekordy. Spóźnialscy nie mieli szansy dostać się do sali konferencyjnej. Wszyscy czekali na odpowiedź dotyczącą niezwykłej nowinki. - Prawdopodobnie nie opowiem wam więcej niż zobaczyliście w telewizji, ale tak, to prawda, mamy nowy system. Mamy nawet na to nazwę, to DAS, jeśli was to interesuje. Wprowadza nowy wymiar dla kierowcy i dla samochodu. Może się to okazać przydatne w trakcie sezonu, ale kiedy i jak będziemy go używać, zostawimy dla siebie. Cieszę się, że mamy to w samochodzie, że działa i wydaje się użyteczne - tłumaczył spokojnie Allison. DAS to Dual Axis Steering, czyli system, który ma pomóc Mercedesowi na dwa sposoby. Na prostych powoduje wyprostowanie kół, do osi symetrii względem bolidu, co przekłada się na mniejsze opory samochodu, a co za tym idzie możliwość rozwinięcia większej prędkości. Za to w zakrętach, kiedy koła zmieniają kąt, wędrują bardziej na zewnątrz, samochód staje się stabilniejszy. Czy zespół nie obawia się zastrzeżeń ze strony FIA. Absolutnie, odpowiada Allison
- Dla FIA nie jest to żadna nowość. Omawialiśmy z nimi ten pomysł, a przepisy mówią jasno, co jest dozwolone i niedozwolone w układzie kierowniczym, dlatego nie martwię się o legalność - wyjaśniał ze spokojem. Wygląda na to, że Mercedes wymyślił trik, który nikomu nie przyszedł do głowy. Nie narusza punktu w regulaminie technicznym, mówiącego o tym, że nie można zewnętrznie wpływać na zachowanie zawieszenia, bo to pozostaje bez zmian. Nie narusza również punktu o funkcjonowaniu układu kierowniczego i kierownicy, bo te mają za zadanie poruszanie kołami. Nikomu nie przyszło do głowy, że mogą poruszać nie tylko w prawo i w lewo, ale także na szerokość. Pytanie, na ile ten wynalazek poprawi osiągi najlepszego od sześciu lat zespołu. Z całą pewnością wszystkie pozostałe ekipy zabrały się już za analizowanie sytuacji i możliwość zaadaptowania systemu na własne potrzeby. - Nie wiem dokładnie co to robi, słyszałem plotki. Ale jeśli robi to, o czym się mówi, to kierownica przestaje być tylko kierownicą. Na pewno nie będzie to łatwe, żeby skopiować ten system - zdążyć przyznać Sebastian Vettel z Ferrari. - Świetnie, że zespoły cały czas coś wymyślają. Ale my tego nie mamy - dodał Lando Norris z Mclarena.
Warto odnotować, że wszystkie zespoły są świetnie przygotowane do testów i kierowcy jeżdżą niemal bez przerwy. W przedpołudniowej sesji Hamilton przejechał aż 107 okrążeń i gdyby nie drobne problemy z samochodem Valtteriego Bottasa po południu, Mercedes zaliczyłby 200 okrążeń w ciągu dnia. Hamilton przyznał, że mógłby jeździć jeszcze dłużej, ale wyczerpał limit opon. To samo spotkało dzień wcześniej Carlosa Sainza. Za to w samochodzie Kimiego Raikkonena skończyło się paliwo, co spowodowało pokazanie pierwszej podczas tych testów czerwonej flagi na torze. Łowców sensacji trzeba uspokoić. Wysuszenie baku podczas testów to normalna praktyka. Zespoły muszą skalibrować systemy mierzące przepływ paliwa, tak by móc bardzo dokładnie określać ilość benzyny w konkretnych sytuacjach przed wyścigami i kwalifikacjami. Kimi okazał się też najszybszym kierowcą dnia, co po raz kolejny potwierdziło, że przywiązywanie wagi do czasów w trakcie testów nie ma żadnego sensu. A przynajmniej nie na tym etapie. Gdyby tak było, musielibyśmy wietrzyć sensację, bo przecież George Russell z Williamsa znalazł się przed Lewisem Hamiltonem, Valtterim Bottasem i Charlesem Leclerkiem z Ferrari.
Robert Kubica pojawi się za kierownicą Alfy Romeo dopiero w przyszłym tygodniu. W rozmowie z Eleven Sports zdradził, że mimo ograniczonej liczby jazd w Formule 1 ten sezon będzie miał niezwykle napięty. Wszystko z powodu startów w serii DTM. - Gdyby nie odwołanie GP Chin, miałbym osiem tygodni wyścigów, potem jeden przerwy i cztery kolejne wyścigów. Wyjechałem z domu w poniedziałek (a byłem tam całe 2 dni) i jak dobrze pójdzie wrócę 6 marca na 3 dni. Potem wylot do Australii, gdzie będę 2,5 dnia, bo w niedzielę na Monzy mam rollout przed testami DTM. Po nich wsiadam do samolotu i ląduję rano w Bahrajnie, gdzie na godzinę 10.00 mam być na torze. Ktoś może powiedzieć - ten to ma fajnie - polata sobie, pozwiedza, ale ja jestem w pracy i mam obowiązki - przyznał Kubica. Ale jak dodał po pierwsze pasja go napędza, a po drugie ściganie jest tym, co tygrysy lubią najbardziej, więc nie może się już doczekać startów w DTM.
lp. | zawodnik | punkty |
---|---|---|
1 | Lewis Hamilton | 413 |
2 | Valtteri Bottas | 326 |
3 | Max Verstappen | 278 |
4 | Charles Leclerc | 264 |
5 | Sebastian Vettel | 240 |
6 | Carlos Sainz | 96 |
7 | Pierre Gasly | 95 |
8 | Alexander Albon | 92 |
9 | Daniel Ricciardo | 54 |
10 | Sergio Perez | 52 |
11 | Lando Norris | 49 |
12 | Kimi Raikkonen | 43 |
13 | Daniił Kwiat | 37 |
14 | Nico Hulkenberg | 37 |
15 | Lance Stroll | 21 |
16 | Kevin Magnussen | 20 |
17 | Antonio Giovinazzi | 14 |
18 | Romain Grosjean | 8 |
19 | Robert Kubica | 1 |
20 | George Russell | 0 |
lp. | team | punkty |
---|---|---|
1 | Mercedes | 739 |
2 | Ferrari | 504 |
3 | Red Bull Racing Honda | 417 |
4 | McLaren Renault | 145 |
5 | Renault | 91 |
6 | Scuderia Toro Rosso Honda | 85 |
7 | Racing Point BWT Mercedes | 73 |
8 | Alfa Romeo Racing Ferrari | 57 |
9 | Haas Ferrari | 28 |
10 | Williams Mercedes | 1 |