Trzecia sesja treningowa rozpoczęła się na wilgotnym torze po obfitych opadach deszczu w nocy. Właśnie dlatego mieliśmy bardzo mało jazdy i kierowcy dopiero w końcówce zaczęli uzyskiwać czasy okrążeń. Robert Kubica w trzecim treningu zajął 18. miejsce, czyli najsłabsze wśród tych co uzyskiwali wyniki. Polak stracił nieco ponad sekundę do 17. George Russella.
W kontekście warunków kierowcy zwracali uwagę na bardzo mokrą nawierzchnię. Mimo pojedynczych suchych partii toru imienia braci Rodriguez, powszechnym widokiem były ślizgające się bolidy, w tym Alexandra Albona, który przestrzelił pierwszy zakręt. Incydent ten nie zatrzymał jednak kierowcy Reda Bulla przed śrubowaniem czasów okrążeń i wkrótce podniósł poprzeczkę do 1:27,463.
Po pierwszym kwadransie wciąż nie mieliśmy na torze duetu Racing Point, Daniela Ricciardo z Renault oraz Pierre'a Gasly z Toro Rosso, którzy oczekiwali na lepsze warunki do jazdy. W przypadku Francuza doszły również problemy żołądkowe, co wymusiło zmianę ustaleń. Ekipa wstępnie zaplanowała na trzeci trening tylko jedno okrążenie, by Gasly mógł ustalić czy jest w stanie kontynuować udział w sobotnich aktywnościach.
Kolejne minuty przyniosły licytację między kierowcami Mercedesa a Red Bulla o pierwsze miejsce w tabeli. Najpierw najlepszy czas wykręcił Bottas, wkrótce Hamilton, natomiast jako ostatni poprawił się Verstappen okrążając obiekt w 1:26,118, wciąż na przejściowych gumach. Tymczasem problemy techniczne dopadły oba bolidy Renault oraz Sebastiana Vettela. W maszynach prowadzonych przez Ricciardo i Hulkenebrga pojawiła się awaria układu chłodzenia, co wyeliminowało ich do końca sesji. Z kolei Ferrari walczyło z niesprawnym sensorem w silniku Niemca.
Po upływie połowy treningu warunki na torze wciąż były na tyle złe, że żaden z kierowców nie odważył się na przejazd na gładkich oponach. W przesychaniu nawierzchni zdecydowanie nie pomagała pogoda, ponieważ temperatura powietrza wynosiła zaledwie 15 stopni Celsjusza. Inna sprawa to fakt, że zespoły nie chciały ryzykować uszkodzenia bolidu tuż przed kwalifikacjami. Na 20 minut przed flagą w szachownicę tylko Carlos Sainz był na torze, a rekordowy przebieg należał do Albona, który przejechał dziesięć kółek.
Kwadrans przed upływem regulaminowego czasu na slickach wyjechali Kimi Raikkonen oraz Valtteri Bottas. Kierowca Alfy Romeo otrzymał miękkie ogumienie, natomiast zawodnik Mercedesa opony oznaczone żółtym kolorem. Mistrz świata z 2007 roku od razu poprawił najlepszy czas o pięć sekund, okrążając tor w 1:21,673. Wkrótce prowadzenie objął Bottas z wynikiem 1:19,101, natomiast reszta stawki zachęcona lepszymi warunkami wróciła do jazdy na gładkich oponach.
Dziesięć minut przed zakończeniem jazd to Alexander Albon dyktował tempo z wynikiem 1:17,370 na miękkim zestawie. Wkrótce Tajlandczyk oraz Lewis Hamilton mieli duże problemy w pierwszym zakręcie, przestrzeliwując do niego dohamowanie. W przypadku kierowcy Red Bulla doszło do mocnego spłaszczenia lewej przedniej opony, co wymusiło zjazd do alei serwisowej. Niespełna pięć minut przed końcem nowym liderem zestawienia był Max Verstappen, natomiast szybką ewolucję nawierzchni wykorzystał Carlos Sainz z McLarena, który okrążył tor w rekordowe 1:16,638.
Ostatni przejazd wykorzystała czołówka do symulacji sesji kwalifikacyjnej. Tak jak i na początku treningu, tak i teraz mieliśmy licytację o najlepszy wynik. Ostatecznie z pierwszym czasem zakończył sesję Charles Leclerc zaledwie 0,027 sekundy przed Sebastianem Vettelem. Trzeci był Valtteri Bottas ze stratą 0,1 sekundy, natomiast czwarty Hamilton, który podobnie jak szósty Verstappen miał problemy z poskładaniem kółka.