Nie był to udany wyścig dla Williamsa. Robert Kubica zajął 18. miejsce, a George Russel był 17. Polak stracił do Brytyjczyka minutę i 27 sekund. Za nimi byli tylko Maks Verstappen i Sergio Perez, którzy nie ukończyli GP Japonii. Kubica jechał bardzo wolno, bo miał problemy z autem po wypadku w kwalifikacjach.
Nasz kierowca podczas kwalifikacji do GP Japonii rozbił auto i groziło mu, że nie pojedzie w wyścigu. Ostatecznie wystartował, ale z ostatniego miejsca i dodatkowo z alei serwisowej. Polak po kwalifikacjach był wściekły: "Sami sobie szukamy guza, później to tak wygląda. Powinno się ułatwiać zadanie kierowcy, a nie utrudniać" - narzekał na swój zespół, obwiniając go o wypadek. Inaczej uznał m.in. ekspert F1. - To był amatorski błąd Kubicy. Pojechał za szeroko w tym miejscu toru. Tam nie możesz wyjechać kołem ani centymetr poza asfalt - powiedział Jolyon Palmer z BBC.
Wyścig miał szalony początek. Z drugiej linii zaatakował Valtteri Bottas i wyskoczył na pierwsze miejsce. Za nim jechali Sebastian Vettel i Charles Leclerc. Ten drugi miał chwilę później kolizją z Maksem Verstappenem. Holender wypadł z toru i miał pretensje do kierowcy Ferrari. Sędziowie na razie nie zdecydowali się zabrać głosu w sprawie tego zdarzenia. Verstappen po 15. okrążeniach musiał wycofać się z wyścigu, bo jego auto nie nadawało się do rywalizacji. Leclerc wyścig skończył ostatecznie na 6. miejscu, a GP Japonii wygrał Bottas przed Vettelem i Lewisem Hamiltonem. Mercedes po tym wyścigu zapewnił sobie mistrzowski tytuł wśród konstruktorów.