Niesamowite okrążenie Roberta Kubicy w Japonii. "Wysiadł blady, jakby życie z niego uciekło" [WIDEO]

Robert Kubica w 2010 roku zadziwił świat Formuły 1. Podczas kwalifikacji przed GP Japonii zajął 4. miejsce, przejeżdżając w kluczowym momencie sesji ekstremalne okrążenie, które znacznie przewyższało możliwości ówczesnego bolidu Renault.

W 2010 roku Robert Kubica jeździł w barwach Renault. W kwalifikacjach przed wyścigiem GP Japonii zajął 4. miejsce. Polak przejechał jednak fenomenalne okrążenie, które przeszło do historii Formuły 1. - Kiedy udzielałem później wywiadów musiałem odejść na chwilę, ponieważ ciężko mi się rozmawiało. Wciąż byłem oszołomiony po tym okrążeniu. Samochód był względnie prosty w prowadzeniu, pozwolił mi jechać maksymalnie i dawał wiele swobody - podkreślał Kubica w wywiadach po kilku latach.

Z kolei Alan Permane, ówczesny dyrektor sportowy Renault, w barwach którego ścigał się Kubica, podkreślał wyczyn polskiego kierowcy. - Kwalifikacyjne okrążenie na Suzuce w 2010 r. było takie, jakiego nigdy nie widziałem w swoim życiu. Nigdy. Robert Kubica wyszedł z samochodu całkiem blady, tak jakby życie już z niego uciekło - powiedział.

Williams przekroczył kolejną granicę absurdu. Kubica nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał [F1 SPORT #16]

Zobacz wideo

Robert Kubica znakomicie wystartował z 3. pola, które zajmował po karze dla Lewisa Hamiltona. Już na pierwszym okrążeniu awansował na 2. pozycję, jednak okrążenie później, podczas jazdy za samochodem bezpieczeństwa, z lewego tylnego koła odpadła nakrętka, a potem całe koło. Polak musiał ostatecznie wycofać się z rywalizacji.

Niesamowita walka Roberta Kubicy z Massą. "Teraz dostalibyśmy 15 minut kary"

- Jeśli powtórzylibyśmy teraz taką walkę, każdy z nas dostałby 15 minut kary - w taki sposób sytuację z 2007 roku z toru w Japonii skomentował Felipe Massa. Brazylijczyk (który jeździł wtedy w Ferrari) stoczył niesamowitą walkę z Robertem Kubicą (BMW Sauber). Nagranie z ich pojedynku znalazło się w zapowiedzi weekendu na oficjalnym profilu Formuły 1 mediach społecznościowych.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.