To był początek wyścigu, wszyscy jechali blisko siebie. Legendarna sekcja zakrętów Eau Rouge, Raidillon, przerażała kiedyś największych śmiałków, ale rozwój technologii i docisku w samochodach stępił mocno jej ostrze. A jednak przeznaczenie zdołało znaleźć słaby punkt w systemie zabezpieczeń. Anthoin Hubert stracił panowanie nad samochodem za zakrętem Raidillon i uderzył w ścianę. Impet był ogromny, ale najgorsze zdarzyło się później. Samochód Huberta odbił się od bandy i kiedy znajdował się w poprzek toru, z pełną prędkością wpadł w jego bok inny zawodnik, Juan Manuel Correa. Oba bolidy właściwie rozpadły się na kawałki. Wyścig od razu przerwano, a chwilę później odwołano, co było zwiastunem bardzo złych informacji. Nie ma jeszcze szczegółowych wiadomości na temat tego tragicznego wypadku, ale można się spodziewać, że kokpity kierowców przetrwały. Coś, nad czym nie da się zapanować w takich sytuacjach, to obrażenia wewnętrzne.
W Formule 2, tak jak w Formule 1, kierowcy mają wyjątkowe odporne kaski, a także system HANS (Head And Neck Support) i specjalne zagłówki zabezpieczające szyje kierowców. Kadłub, w którym siedzą zawodnicy (tzw. monokok), wykonany jest z niezwykle wytrzymałego włókna węglowego, połączonego z aluminium oraz płatami zylonu, a nad głowami kierowców czuwa jeszcze pałąk nazywany halo, który ma zabezpieczyć głowę przed uderzeniami innych samochodów albo dużych części takich jak koło. Tylko niezwykły zbieg okoliczności albo wyjątkowe siły mogą sprawić, że życie kierowcy znajdzie się w bezpośrednim niebezpieczeństwie.
Jak chroni się głowy kierowców?
W 2007 roku Robert Kubica uderzył w betonową ścianę w Montrealu z prędkością 230 km/h. Z wypadku wyszedł właściwie bez szwanku. Podobnie Fernando Alonso w 2016 r., kiedy na ulicach w Melbourne jego bolid koziołkował i uderzył w ścianę, a czujniki przeciążeń znajdujące się w słuchawkach kierowcy pokazały 46 G. To pokazuje, jak rozwinęły się systemy bezpieczeństwa i jak trudno znaleźć w nich lukę. A jednak nie wszystko da się przewidzieć - na przykład to, że samochód może uderzyć w dźwig ściągający inne auto albo że odbijająca się od toru sprężyna z jadącego wcześniej samochodu po kilku sekundach przebije kask niczego niespodziewającego się pechowca.
Każdy taki wypadek sprawia, że wyciągane są wnioski i wdrażane nowe pomysły, które mają poprawić bezpieczeństwo. Tragiczna śmierć Ayrtona Senny i Rolanda Ratzenbergera w trakcie jednego weekendu na Imoli zmieniła postrzeganie bezpieczeństwa nie tylko w Formule 1, ale całym motorsporcie. Kierowcy wyścigowi mogą czuć się bezpieczniej niż kolarze czy narciarze alpejscy, a jednak gdy w grę wchodzą tak wielkie prędkości, a samochody jadą koło w koło, coś zawsze może pójść nie tak.
Anthoin Hubert miał 22 lata i piękną karierę przed sobą. Został mistrzem GP3, a w Formule 2 zdołał wygrać w tym sezonie już dwa wyścigi. Marzenie o Formule 1 zbliżało się wielkimi krokami. Los miał wobec niego inne plany, a śmierć znowu zdołała obejść misternie tkaną sieć zabezpieczeń.