Robert Kubica z najgorszym czasem w ostatnim treningu przed kwalifikacjami do GP Wielkiej Brytanii

Robert Kubica z najgorszym czasem w ostatnim treningu przed kwalifikacjami do GP Wielkiej Brytanii. Najlepsze wykręciło Ferrari: Charles Leclerc, który był przed Sebastianem Vettelem. Początek kwalifikacji w sobotę o 15.

- Żeby odczuć krok do przodu, trzeba byłoby mieć z 1,5 sekundy poprawy z toru na tor. Jeśli się udaje, to jedynie o kilka dziesiątych sekundy, dlatego trudno mówić o poprawie. Trzeba byłoby być magikiem, by tak to nazwać - powiedział Robert Kubica po piątkowym treningu, który ukończył z lepszym czasem niż George Russell. W sobotę, w trakcie ostatniego treningu, Brytyjczyk nie miał już jednak problemów z bolidem. Był szybszy od Polaka o 0,4 sekundy.

Zobacz wideo

Deszcz krzyżował szyki

Sobotnie jazdy rozpoczął lokalny bohater - Lando Norris. Z kolei pierwszy w tabeli wyników pojawił się inny Brytyjczyk, George Russell. Kierowca Williamsa wyjechał na pośrednim zestawie i wykręcił czas 1:37,974, by po chwili wyśrubować go do 1:31,810. Po dziesięciu minutach od rozpoczęcia trzeciego treningu nad torem pojawiły się opady deszczu. Z tego powodu wszyscy kierowcy zdecydowali się zjechać do swoich mechaników, ponieważ jazda konkurencyjnym tempem na gładkich oponach była już niemożliwa. Pierwszy wyjazd na tor po dłuższej przerwie mieliśmy około godziny 12:20, kiedy na przejściówkach pojawili się reprezentanci Mercedesa - Valtteri Bottas oraz Lewis Hamilton.

Jak okazało się po kilku minutach, tak samo szybko jak pojawił się deszcz, tak samo szybko opady ustąpiły. Po zaledwie dwóch okrążeniach Hamilton zjechał do garażu na zmianę opon na slicki. Tą samą decyzję podjął Sebastian Vettel, który pojawił się u mechaników już po instalacyjnej próbie. Po kilku minutach przerwy do akcji wrócili kierowcy lidera klasyfikacji konstruktorów, którzy na miękkiej mieszance od razu wbili się na dwa pierwsze miejsca z Bottasem na czele. Fin wykręcił wynik 1:27,524.

Problemy Bottasa

Wkrótce na torze pojawili się zawodnicy Ferrari i to Leclerc przejął prowadzenie z czasem 1:27,446. Jego partner, Sebastian Vettel, był wolniejszy o 0,394 sekundy. Tymczasem Pierre Gasly zgłaszał problemy z silnikiem Hondy, który jego zdaniem zaczął wydawać dziwne dźwięki. Mimo to Francuz z Red Bulla kontynuował jazdę, starając się uzyskać jak najlepszy wynik.

Kolejne próby przyniosły poprawę dla Hamiltona, który okrążył Silverstone w 1:26,746. Na jego wynik nie potrafił wówczas odpowiedzieć Leclerc, tracąc 0,179 sekundy. Uwagę obserwatorów zwracały bolidy Red Bulla, które były bardzo nisko zawieszone i niemal na całym okrążeniu zostawiały za sobą snop iskier. Niespełna kwadrans przed flagą w szachownicę nowymi najlepszymi czasami wymieniali się kierowcy Mercedesa. Najpierw na czoło wysunął się Bottas na miękkim zestawie z 1:26,458, natomiast dosłownie chwilę później mocną formę potwierdził Hamilton z wynikiem 1:26,338. Pięć minut później świetne okrążenie poskładał Charles Leclerc, odchodząc na dystans 0,226 sekundy od Hamiltona. Bardzo groźny incydent miał Valtteri Bottas, który jadąc w tłoku za Daniiłem Kwiatem został przez niego zepchnięty na ścianę. Fin szczęśliwie uniknął jednak wypadku.

W ostatnich pięciu minutach na drugie miejsce awansował Sebastian Vettel, który wykręcając czas 1:25,931 stracił tylko 0,026 sekundy do partnera z Ferrari. Pokaz siły Mercedesa był zakłócony przez śliski tor i Hamilton mimo ostatecznej straty 0,049 sekund do Leclerca, miał problem z poskładaniem kółka. Z kolei Bottas miał duże kłopoty z utrzymaniem się na torze, o czym świadczą dwa uślizgi tylnej osi na dystansie zaledwie kilkuset metrów. Więcej o Formule 1 przeczytasz na f1wm.pl.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.