Sebastian Vettel oszalał po wyścigu! Najpierw zniknął, a potem... dziecinada

Sebastian Vettel otrzymał karę doliczenia 5 sekund do końcowego wyniku za niebezpieczny powrót na tor i zablokowanie Lewisa Hamiltona, który dzięki temu wygrał GP Kanady. Decyzja sędziów wywołała ogromne poruszenie, jednak nie tak wielkie, jak zachowanie kierowcy Ferrari, który nie ukrywał swojej wściekłości po zakończeniu rywalizacji.

Sebastian Vettel popełnił błąd w 3. zakręcie, wyjeżdżając poza tor. Wracając na niego ponownie, nie zostawił wolnego miejsca dla mijającego go Lewisa Hamiltona, za co sędziowie ukarali go doliczeniem 5 sekund do końcowego wyniku. Kierowca Ferrari nie ukrywał irytacji już w trakcie rywalizacji, komentując całą sytuację przez radio.

Zobacz wideo

Zdecydowanie więcej działo się po wyścigu. Sebastian Vettel najpierw zaparkował swój bolid na wjeździe do alei serwisowej, zamiast w miejscu przeznaczonym dla czołowej trójki wyścigu. Potem zamiast udać się w kierunku podium, zniknął w budynkach Ferrari. Wydawało się, że nie uda się na ceremonię, jednak po chwili pojawił się ponownie w alei serwisowej, po czym udał się po odbiór trofeum.

Sebastian Vettel zabrał tabliczkę z numerem 1

Na tym jednak nie koniec. Zamiast wejść bezpośrednio do pomieszczenia, gdzie przebywali już Hamilton i Leclerc, udał się na koniec alei serwisowej, gdzie stały bolidy Brytyjczyka i Monakijczyka, po czym zabrał tabliczkę z numerem "1" stojącą przed bolidem Mercedesa i zamienił ją z tabliczką numer "2", w miejscu, gdzie powinien stać bolid Vettela.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.