Latifi gorszy od Russella. Minimalna różnica w I treningu przed GP Kanady

Lewis Hamilton (Mercedes) okazał się najszybszy w pierwszym treningu przed GP Kanady. Nicholas Latifi, zastępujący Roberta Kubicę w bolidzie Williamsa, zajął ostatnie miejsce, tuż za plecami George'a Russella.

Zespoły nie śpieszyły się z wyjazdem na tor, a początkowo jedynym zawodnikiem na trasie był Latifi, który zastępował dziś Roberta Kubicę. Junior Williamsa nie ustrzegł się błędów i uderzył w ścianę już na pierwszych kółkach, na szczęście bez konsekwencji. Mała aktywność mogła być spowodowana dużym zabrudzeniem toru, przez co początkowe przejazdy nie były zbyt miarodajne.

Zobacz wideo

Trasa była niezwykle brudna ale zespoły postanowiły w końcu wykorzystać pierwszy komplet opon, który musieli zwrócić przed połową sesji. Po tej części sesji na czele znajdowały się Mercedesy z ogromną przewagą nad Varstappenem. Zdecydowanie dalej mieliśmy Ferrari, jednak ciężko było uznać te wyniki za miarodajne. Liderujący Bottas meldował się z czasem 1:13,001. Ponadto stajnia z Maranello jeździła na pośrednich oponach, w przeciwieństwie do miękkich u Mercedesa.

Hamilton z łatwością się poprawił na kolejnym przejeździe schodząc poniżej granicy 1:13. Tymczasem pierwszą ofiarą śliskiej nawierzchni był Giovinazzi, który rozbił swój samochód w dziewiątym zakręcie. Spowodowało to ogłoszenie wirtualnej neutralizacji, gdyż samochód stał niemal na środku toru.

Gdy porządkowi usunęli samochód Alfy Romeo na nieco mocniejszy przejazd zdecydował się Leclrec. Co ciekawe Ferrari w dalszym ciągu sprawdzało pośrednie opony, a młody Monakijczyk wskoczył na trzecie miejsce za Srebrne Strzały. Sebastian Vettel pojechał 0,2 sekundy wolniej od swojego partnera, jednak zaliczając po drodze obrót.

Środek stawki już tradycyjnie był mocno zbity i wymieszany. Tuż za czołowymi ekipami plasował się Kimi Raikkonen, a za nim Carlos Sainz i Daniel Ricciardo. Na kilka minut przed końcem treningu Bottas poinformował, iż jego silnik zaczyna przerywać. Inżynier odpowiedział, że doszło do spadku ciśnienia paliwa. Fin powoli wrócił do garażu, by zbadać awarię. Więcej o F1 przeczytasz na f1wm.pl.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.