Robert Kubicarozbił swój bolid podczas sobotniej sesji kwalifikacyjnej. Podczas ostatniego okrążenia polski kierowca zahaczył o barierę po wewnętrznej stronie zakrętu, po czym poleciał na wprost, uderzając w bandę z opon. Polak wywołał tym samym czerwoną flagę, która oznaczała przerwanie sesji. Konieczna okazała się także naprawa uszkodzonych barier, co opóźniło wznowienie rywalizacji.
Kierowca Williamsa, w wypowiedziach udostępnionych przez Cezarego Gutowskiego, podkreślał, że samochód sprawował się zgodnie z oczekiwaniami. - Gdy spadła temperatura toru, rozgrzewanie opon było większym problemem, niż w trzecim treningu. Potem pojawił się taki sam problem, co wczoraj. Nie dawał mi wielkiej pewności, ale nie chcę szukać wymówek. Prawdopodobnie powinienem był zachować większy margines w sytuacji, w której nie miałem wystarczającej pewności, ale tak już jest. Albo zawsze zostawiasz sobie zapas, albo starasz się pojechać lepiej - powiedział Polak.
Kubica po kwalifikacjach przyznał, że mógł rozbić swój bolid już kilka okrążeń wcześniej, podczas wolnego okrążenia. - Kilka okrążeń wcześniej prawie się rozbiłem w tym samym zakręcie, jadąc wolne kółko. Prawie wjechałem prosto w barierę. Tym razem za bardzo skorygowałem i samochód zahamował, i skręcił za dobrze, czy - powiedzmy - powinienem był zachować większy margines w tym miejscu i tyle - wyznał.
Polski zawodnik po raz pierwszy w karierze ma okazję ścigać się na torze w Baku. Pierwszy piątkowy trening został odwołany po kraksie George'a Russella. - Z pewnością to nie pomogło, ale nie jest tak, że przyczyniło się do mojego błędu w kwalifikacjach. Oczywiście, gdybym miał za pasem więcej okrążeń, byłoby odrobinę łatwiej, ale nie jest tak, że popełniłem błąd po utracie 1. treningu - powiedział zapytany o wpływ straconego czasu na naukę toru.