Robert Kubica na 20. miejscu zakończył kwalifikacje przed niedzielnym wyścigiem w Bahrajnie. Znowu przegrał rywalizację ze swoim kolegą z zespołu - pokonał okrążenie w czasie 1.31,799 i był wolniejszy od George'a Russella o 0,04 s. Do 15. pozycji, premiowanej awansem do drugiego etapu kwalifikacji, zabrakło mu prawie dwóch sekund. - Wyglądało to jak wyglądało. Nie za ciekawie, bo sytuacja się nie zmieniła. Tym bardziej że znowu straciłem część samochodu na ostatnim okrążeniu - powiedział Kubica w rozmowie z Eleven Sports.
- Próbowaliśmy coś zrobić, jakby zamaskować moją charakterystykę bolidu innymi rozwiązaniami, ale jest tak duża różnica pomiędzy oboma bolidami, że tak naprawdę nic z tym, jeśli chodzi o ustawienia, nie można zrobić. Ja kombinuję, jak mogę, ale pewnych rzeczy nie da się rozwiązać jazdą, ustawieniami dyferencjału, ani innymi ustawieniami - dodawał z nietęgą miną Kubica.
Polak nie ma większych oczekiwań związanych z niedzielnym Grand Prix Bahrajnu. - Muszę robić swoje, czyli takie rzeczy, które poprawią mnie jako kierowcę. Tak, że gdy będziemy dysponować lepszym samochodem, będę mógł go wykorzystać. Teraz mam maszynę, która średnio się prowadzi. Stawia mnie w trudnej sytuacji. Bo ma wąskie okno operacyjne, przez co mam utrudnione zadanie - wyjaśnił Kubica. Niedzielny wyścig rozpocznie się o godzinie 17.10, relacja w Sport.pl.