Rencken postanowił zareagować na pojawiające się co pewien czas w internecie zestawienia, które mają przedstawiać oficjalne wartości wypłat otrzymywanych przez gwiazdy serii Grand Prix.
W opublikowanym we wtorek tekście dziennikarz zaznaczył, że dostęp do danych dotyczących wynagrodzeń jest bardzo trudny. Wszelkie umowy dotyczące kierowców przechodzą przez specjalnie wyznaczony do tego celu organ arbitrażowy (FIA Contract Recognition Board).
CRB podejmuje działania w przypadku wystąpienia sporów kontraktowych. Dostęp do tajnych baz CRB mają jedynie uprawnieni członkowie personelu Formuły 1 oraz akredytowani prawnicy, którzy działają w imieniu organu arbitrażowego lub bezpośrednio z ramienia FIA.
Rencken zaznaczył, że ustalając szacunkową wysokość kontraktów opierał się na informacjach płynących z rozmów z szefami zespołów, którzy otrzymują oferty od kierowców lub sami je im składają, oraz menedżerami zawodników, znającymi rynkową wartość swych podopiecznych i ich konkurencji.
Stopniowo wyłoniła się z tego struktura, która została zaktualizowana w zgodzie z bieżącą sytuacją. Czy mogę zagwarantować całkowitą zgodność ze stanem faktycznym? Nie bez dostępu do danych CRB. Mogę jednak zagwarantować, że nie jest to "clickbait" - podkreślił Rencken.
Więcej o Formule 1 na f1wm.pl