To koniec Paddy'ego Lowe w F1. Robert Kubica bez dyrektora technicznego

"Wygrzebanie z dołka Williamsa to moje największe wyzwanie" - tak Paddy Lowe mówił rok temu o ekipie z Grove. Teraz jest jasne, że pociągnął ją na dno i dlatego żegna się ze swoją posadą. Oficjalnie "udaje się na urlop z przyczyn osobistych" , ale jest zupełnie jasne, że Williams właśnie żegna się ze swoim dyrektorem technicznym, który kompletnie nie sprawdził się w roli lidera.
Zobacz wideo

Kiedy spojrzymy na jego karierę, wygląda imponująco: Williams, McLaren, Mercedes i ponownie Williams. Paddy Lowe ma się czym pochwalić w swoim życiorysie. To on był współtwórcą wspaniałego samochodu FW14B, którym Nigel Mansell sięgnął po mistrzowski tytuł w 1992 r. To także on był dyrektorem wykonawczym w Mercedesie, gdy ten rozpoczął marsz po 5 mistrzowskich tytułów po kolei. A jednak dziwiło nieco, że pozbyto się go z tej ekipy dość lekką ręką. Jeszcze na początku współpracy szef Mercedesa Toto Wolff mówił o nim „mój techniczny bliźniak”. Później było im zupełnie nie po drodze.

Gdy w 2017 r. przychodził do Williamsa w roli dyrektora technicznego, miał pomóc ekipie wrócić na szczyt. Przecież jeszcze niedawno z powodzeniem bili się o podia. W 2015 roku nazbierali pięć, rok później już tylko jedno. Williams zaczął odstawać od najlepszych i z 3. miejsca w klasyfikacji konstruktorów spadł na 5. W pierwszym roku pracy Lowe’a Williams utrzymał jeszcze pozycję, a debiutant Lance Stroll wywalczył nawet jedno podium w dość szalonym wyścigu w Baku. Lowe pracował już wtedy nad nowym samochodem, bo ze starym były pewne problemy. O ile na prostych spisywał się dobrze, to zupełnie nie radził sobie w średnich i wolnych zakrętach.

Projekt na 2018 okazał się jednak kompletnym niewypałem. FW41 nie tylko nie przyspieszył w zakrętach, ale i zwolnił na prostych. Brakowało docisku, opory były zbyt duże, a do tego samochód stał się bardzo niestabilny. Zespól zaliczył najgorszy sezon w historii, kończąc na ostatnim miejscu. W ekipie włączyły się syreny alarmowe. Jak donosi GPToday już latem 2018 r. posada Lowe’a wisiała na włosku i prowadzono rozmowy z dyrektorem technicznym Toro Rosso. Tyle, że James Key wybrał ekipę McLarena. W padoku coraz głośniej było o tym, że w Williamsie źle się dzieje. Z zespołu odeszli szef projektantów Ed Wood i szef aerodynamiki Dirk de Beer. Pod koniec sezonu z pracy zrezygnował także główny inżynier osiągów Rob Smedley, człowiek znany ze swojego poświęcenia, biegania po fabryce i dokręcania śruby wszystkim tym, którzy niewystarczająco przykładali się do pracy.

W Grove zapanował chaos w zarządzaniu - opowiadali podczas testów w Barcelonie angielscy dziennikarze. Efektem tego chaosu było „zawstydzające”, jak to określiła wiceszefowa zespołu Claire Williams, opóźnienie w testach. Samochód FW42 dotarł z dwudniowym opóźnieniem, co dla takiego zespołu jest kompromitacją. Wypowiedzi Claire dobitnie świadczyły o rychłym końcu współpracy z Paddym Lowe. Gdyby miała do niego zaufanie, z pewnością wzięłaby go w obronę. Zaufanie uleciało jednak wraz z formą Williamsa. Informacje Roberta Kubicy o braku części zapasowych i o tym, że samochód jest gotowy do sezonu w 20 procentach musiały przelać czarę goryczy.

Paddy Lowe żegna się z Formułą 1 w niesławie człowieka, który pociągnął Williamsa na dno. Szanse na to, że zostanie jeszcze zatrudniony przez inny zespół są mniej więcej takie, jak szanse Williamsa na podium w tym sezonie. „Pójście na zwolnienie” w przeddzień nowego sezonu oznacza pożegnanie Lowe’a, choć nie w sensie formalnym. Rozwiązanie lukratywnego kontraktu, w połączeniu z miejscem w zarządzie, a także sporym pakietem akcji, jaki posiada dyrektor techniczny, nie będzie łatwe. Nie ma jednak drogi odwrotu. Ktoś powie, że trudno o gorszy moment na pożegnanie się z tak ważną postacią w ekipie. Żaden moment nie jest dobry, ale lepiej zrobić to teraz i rozpocząć odbudowę zespołu. Tym bardziej, że w 2021 roku wejdą w życie zupełnie nowe regulacje techniczne. Gdy tylko zostaną ogłoszone, zespoły natychmiast wezmą się do pracy. Strata kolejnego sezonu i do tego powielanie błędów przy pracy nad nowym samochodem mogłyby zupełnie pogrążyć Williamsa. To zatem ostatni dzwonek, by przebudować zespół, zatrudnić wartościowych inżynierów, znaleźć odpowiedniego lidera i uratować ekipę, która ma na koncie 7 mistrzowskich tytułów kierowców i 9 konstruktorów. Tylko czy Claire Williams jest w stanie to zrobić?

Więcej o: