F1. Napięta sytuacja w zespole Roberta Kubicy. Dyrektor techniczny walczy o stanowisko

W Williamsie odetchnęli z ulgą. Nowy samochód udało się sprowadzić na tor, a George Russell przejechał pierwsze okrążenia. Nie zmienia to faktu, że sytuacja w zespole jest mocno napięta, a posada Paddy'ego Lowe wisi na włosku.
Zobacz wideo

Wyjazdowi samochodu Williamsa na tor towarzyszyły wielkie emocje. Dawno nie widziałem takiej radości w jakiejkolwiek ekipie. Wszyscy mechanicy z garażu wyszli na pit lane i zaczęli bić brawo, kiedy brytyjski kierowca ruszył i chwilę później pojawił się na torze. W Williamsie wiedzą ile pracy i stresu ich to kosztowało. Claire Williams podkreślała, że specjalnie wróciła we wtorek do Grove, żeby wszystko nadzorować. Sama wchodziłam pod samochód i zrywałam folię z przedniego skrzydła wypaliła podczas wywiadów. Nie bardzo wiem, co to miało oznaczać. Czy chciała podkreślić swoje zaangażowanie, czy w fabryce brakuje ludzi do pracy, czy też miało to podważyć i tak mocno zachwianą pozycję Paddy’ego Lowe. To właśnie dyrektor techniczny Williamsa jest wskazywany przez wielu dziennikarzy jako główny winowajca zaistniałej sytuacji. Co ciekawe do tej pory nie zabrał oficjalnie głosu w tej sprawie. Kolejne spotkania z Lowe’m były przekładane, a następnie odwoływane. Również w środę, kiedy wydawało się, że po tym jak udało się w końcu ściągnąć samochód, już po prostu musi wygłosić jakiś komentarz. A jednak zaplanowane na 17 wywiady ponownie skasowano w planie dnia.

Po raz pierwszy od początku testów wypowiedziała się za to Claire Williams. I wcale nie wzięła w obronę Lowe’a. Podkreśliła tylko, że to nie czas na wskazywanie winnych i że teraz muszą się skupić na samochodzie. Nie wytłumaczyła też skąd wzięło się opóźnienie Williamsa. Najpierw w ogóle nie chciała odpowiedzieć na to pytanie, a później w wywiadzie dla Sky TV zrzuciła winę na opóźnienia dostawców części. Których dostawców i jakich części, tego już nie wytłumaczyła. Dla mnie najbardziej znamienna jest jednak obojętność w sprawie dyrektora technicznego. Gdyby chciała go bronić, na pewno by to zrobiła. Skoro nie, to wygląda na to, że również obarcza go winą. Sytuacja nie jest jednak prosta. Po pierwsze Lowe ma bardzo wysoki kontrakt i jest właścicielem sporego pakietu akcji zespołu. Po drugie ewentualne zwolnienie dyrektora technicznego, spowoduje kolejną wyrwę w ekipie, która w zeszłym roku pozbyła się już szefa aerodynamiki, szefa projektów i szefa osiągów. Nie da się z dnia na dzień znaleźć kogoś kompetentnego na stanowisko dyrektora technicznego. Nie wykluczam też, że Lowe odzyska zaufanie, jeśli samochód FW42 okaże się dobrym projektem. Wtedy każdy w zespole wybaczy nawet to niemal trzydniowe opóźnienia w testach.

Dobre wieści z toru są takie, że pierwsze przejazdy Williams wykonał bez większych problemów. George Russell przejechał 23 okrążenia podczas których sprawdzano, czy wszystko działa jak na leży. W nocy zespół ściągnął kolejne części aerodynamiczne. Na czwartek zaplanowano właściwy dzień testowy. Od 9 jeździ Robert Kubica, a popołudniu do samochodu ponownie wsiądzie George Russell.

Autor jest także komentatorem F1 w Eleven Sports

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.