Brytyjczyk sądzi, że kariera dwukrotnego mistrza świata mogła potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby w 2014 roku nie podjął decyzji o odejściu z Ferrari. Wtedy to Scuderia szybko doszła do porozumienia z Sebastianem Vettelem, a Hiszpan został zmuszony do przejścia do ekipy McLaren-Honda, nie mając żadnych szans na wyścigowy fotel w Red Bullu lub Mercedesie.
>> Trybunał FIA potwierdził dyskwalifikację Grosjeana z GP Włoch
Hamilton powiedział: „Nie żałuję, że nie dostał lepszego bolidu. Wiem, że mógłby zdobyć więcej tytułów. Koniec końców nie chodzi jednak o to, że nie miał możliwości. Był topowym kierowcą i mógł ścigać się praktycznie dla każdego zespołu, który by sobie wybrał. Kluczowe znaczenie miały decyzje”.
„Alonso wierzył, ze w 2014 kontrolował rynek kierowców. Z tego co wiem, gdy tylko zrezygnował z posady Ferrari, natychmiast przejął ją Sebastian. Fernando stracił szansę powrotu. Wtedy stwierdził: «Przejmę fotel Seba w Red Bullu». Oni jednak zapełnili wakat [zatrudniając Kwiata]. Później Fernando mógł pomyśleć sobie: «O cholera». W moim zespole, w Mercedesie, nie było dla niego miejsca”.
>> Ricciardo dokończy sezon 2018 w barwach Red Bulla
„Pomimo tego darzę Fernando olbrzymim szacunkiem. Jest fenomenalnym kierowcą. Przez te wszystkie lata jego poziom szacunku utrzymywał się na niezmiennie wysokim poziomie. To jak jeździ, jak radzi sobie poznając serie poza Formułą 1... Wiem, że sam mógłbym podjąć decyzję o odejściu z tego zespołu i przejściu gdzieś indziej. Byłoby to ryzykowne, ale taki ruch mógłby okazać się dla mnie korzystny, albo wprost przeciwnie – zagrać na moją niekorzyść” – dodał pięciokrotny czempion Formuły 1.